CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dorożki z zakazem wjazdu na Rynek!
Żar leje się z nieba. Jest dopiero południe, a termometr na Sukiennicach już wskazuje 33 stopnie Celsjusza... w cieniu. A tymczasem w pełnym słońcu stoją konie zaprzągnięte do dorożek. - Ludzie przedkładają własne zyski nad cierpienie zwierząt stojących w tak wysokiej temperaturze - denerwuje się Maria Amin, aktywistka, która dwa lata temu współorganizowała protest w obronie koni dorożkarskich.
Przypomnijmy, że miejscy urzędnicy poszli już na ustępstwa po materiałach „Dziennika Polskiego” z 2012 roku, w których apelowaliśmy m.in. o wyznaczenie zacienionych miejsc postoju. Przekazaliśmy prezydentowi miasta list otwarty podpisany przez 2200 osób, m.in. Grzegorza Turnaua czy Zofię Gołubiew.
Wtedy, gdy temperatura przekracza 28 kresek w cieniu, dorożkarze mieli zakaz postoju na płycie Rynku Głównego w godz. 12-15. Po naszej interwencji godziny zostały zmienione - na 13-17 i wyznaczono na ten czas postój w zacienionych miejscach: na alejce Plant przy ul. Podzamcze, przy Barbakanie i przy kościele Mariackim.
Tyle że przy ekstremalnych upałach, jakie właśnie panują w Krakowie, takie obostrzenia są zbyt łagodne. Meteorolodzy ostrzegają, że co najmniej do soboty utrzyma się temperatura w granicach 35 stopni, a lokalnie może dojść nawet do 38 stopni! W takie dni już o godz. 11 temperatura sięga 30 kresek i utrzymuje się na takim poziomie długo po godzinie 18.
- Na kilka tygodni w roku, w których temperatura bije rekordy, powinno się zmienić zasady postoju dorożek i wprowadzić zarówno niższe kryterium temperatury (obecnie 28 st. w cieniu na termometrze w Sukiennicach) oraz rozszerzyć kryterium godzinowe - wyjaśnia radna miejska Anna Szybist. - Prezydent mógłby to zrobić zarządzeniem - podkreśla. Sama w niedzielę po godz. 18 sprawdziła, że na Rynku temperatura w cieniu wynosiła 33 stopnie, a już dwa lata temu podczas protestu „#nieKONIEcupałów” postulowała, by obniżyć pułap temperatury do np. 26 stopni i wydłużyć godziny zakazu postoju przynajmniej do 11-18. - Otrzymałam informację, że nie jest to też niezbędne, bo nie zostało to udowodnione naukowo - mówi radna Szybist i swoje stanowisko podtrzymuje.
Po jej niedzielnym wpisie na profilu facebookowym, gdzie pokazała, w jakich warunkach stoją konie, krakowianie zgłaszają się do niej, bo także chcą pomóc zwierzętom. - Zróbmy mały krok, by im ulżyć, choćby na te kilka tygodni w roku - mówi Anna Szybist.
Inna aktywistka - Maria Amin zapowiada, że w tym tygodniu zorganizuje happening, który ma zwrócić uwagę urzędników, ale i mieszkańców oraz turystów na cierpienie zwierząt podczas rekordowych upałów. - To smutne, że od naszego ostatniego protestu nic się nie zmieniło. Wiadomo, że chodzi o zarobki, o pieniądze, dlatego chcemy znów nagłośnić tę sprawę i poinformować ludzi, by nie wsiadali do dorożek w upale - tłumaczy Maria Amin. Uświadamianiu mają służyć ulotki w języku polskim, angielskim czy francuskim, rozdawane podczas happeningu. Aktywistka liczy, że to da dorożkarzom do myślenia, że nie powinni wyjeżdżać na słońce przy tak ogromnych upałach. Działaczki myślą również o stałym postoju koni w zacienionych miejscach i ustawieniu strzałek informacyjnych dla turystów, gdzie można znaleźć dorożkę.
Zapytaliśmy w krakowskim magistracie, czy urzędnicy zamierzają zareagować na postulaty mieszkańców. Usłyszeliśmy, że urzędnicy obserwują, że gdy jest upał, ruch dorożek jest mniejszy, bo klientów jest mniej. - Mimo to apelujemy za każdym razem do rozsądku dorożkarzy, by wstrzymywali się z wyjeżdżaniem na ulice Krakowa i na Rynek, jeśli temperatura po godz. 17 jest wyższa niż 28 stopni - zapewnia Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa (UMK).
Podkreśla też, że zacienione parkingi dla dorożkarzy dostępne są przez cały dzień, a magistrat na bieżąco kontroluje stan zwierząt. - Poza tym dla dorożkarzy to sposób na zarabianie pieniędzy, więc nie mogą sobie pozwolić na to, żeby konie były w złej formie - mówi Jan Machowski. Urzędnicy jednak tylko apelują, a nie idą za tym regulacje urzędowe.
Co do wprowadzenia strzałek i informacji o postoju dorożek w cieniu, urzędnicy tłumaczą, że uzgodnienia z konserwatorem trwałyby zbyt długo, podobnie jak zmiana przepisów, które według nich „od lat się sprawdzają”. - Nie mieliśmy od lat omdleń czy zasłabnięć zwierząt - mówi Jan Machowski. Również strażnicy miejscy twierdzą, że ich kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
Problemu nie widzą także sami dorożkarze. Twierdzą, że przecież nikt nie przerywa pracy np. na budowie z powodu upału. - Oczywiście upał nie jest komfortowy i dla ludzi, i dla zwierząt, ale konie świetnie znoszą skoki temperatury - twierdzi Mieczysław Partyka, jeden z krakowskich dorożkarzy. - Indywidualna ocena ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym, jest względna. My stanowczo mówimy, że nie cierpią, i są badania, które to potwierdzają - mówi Mieczysław Partyka i dodaje, że jego jedna para koni wychodzi na Rynek maksymalnie dwa razy w tygodniu, a potem odpoczywa przez trzy dni. Regularnie konie też poi i zwilża im głowę wodą.
Joannę Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami takie tłumaczenia nie przekonują. - Od godziny 17 płyta Rynku Głównego jest przecież bardzo nagrzana i oddaje ciepło, dlatego te konie stoją wtedy dosłownie na patelni - komentuje. - Zachęcamy ich, by weszli w południe na Rynek i postali w tym upale. Może zrozumieją, że konie nie powinny stać na Rynku, gdy temperatura jest wyższa niż 25-26 stopni, niezależnie od pory dnia - przekonuje.
Z kolei Maria Amin uważa, że warto byłoby wykonać niezależne ekspertyzy wpływu upału na konie, poza tą od weterynarza współpracującego z UMK.
Tymczasem pod apelem Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt o wprowadzenie całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek po Krakowie podpisało się już ponad pół tysiąca osób.
ZDANIEM LEKARZA
Dr Wojciech Kujawski, weterynarz (podczas naszej debaty w 2012 r.): Pompami krwiobiegu u konia są kończyny. Przez jedną nogę w ciągu minuty przepływa 10 litrów krwi. Gdy temperatura kończyn rośnie, krew staje się coraz bardziej zagęszczona i zaczynają się problemy. U koni stojących na rozgrzanym bruku kończyny są cieplejsze, a to zaburza termoregulację zwierzęcia. W pełnym słońcu, przy takim upale jak w tym tygodniu, temperatura bruku może sięgać nawet aż 65-68 stopni, co sprawia, że stojące na nim konie ulegają stopniowemu przegrzaniu, w konsekwencji czego zwierzęta mogą zasłabnąć lub nawet dostać udaru. Dopiero gdy koń się porusza, problem z przegrzaniem kończyn znika, bo wraca prawidłowe krążenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?