Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska przyciąga masowo. Do parków

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Do parków rozrywki przyjeżdżają całe rodziny
Do parków rozrywki przyjeżdżają całe rodziny Archiwum
Turystyka. Parki rozrywki stały się głównymi atrakcjami turystycznymi naszego regionu. Przyjeżdżają tu już nie setki tysięcy, ale miliony gości z kraju i zagranicy.

Tylko w parku rozrywki Energylandia w Zatorze - największym w Polsce - było w ubiegłym roku aż milion turystów. W tym sezonie frekwencja ma być jeszcze wyższa, a dyrekcja kompleksu spodziewa się nawet 1,5 mln gości. Oblegane są również inne małopolskie centra rozrywki. Na zabawę w Inwałd Parku w 2016 roku zdecydowało się 350 tys. osób. Kolejne setki tysięcy gości wybrały wizytę w Zatorlandzie i Rabkolandzie.

- Popularność parków rozrywki stale rośnie i często to one stają się największą atrakcją turystyczną danego regionu. Tak dzieje się właśnie w przypadku północno-zachodniej Małopolski, gdzie ruch turystyczny generuje głównie rozbudowana oferta tego rodzaju kompleksów, które z sezonu na sezon cieszą się coraz większym zainteresowaniem - mówi Marzena Markowska z Polskiej Izby Turystyki.

Zdaniem ekspertów rodzimy rynek lunaparków jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie Środkowo-Wschodniej.

Dlaczego centra rozrywki przyciągają coraz większe grono turystów? O ich rosnącej popularności decyduje przede wszystkim zróżnicowana oferta atrakcji, które każde z tego rodzaju miejsc regularnie poszerza. Przy okazji wizyty w małopolskim zagłębiu rozrywki w jednym miejscu można skorzystać nie tylko z dostarczających ekstremalnych wrażeń rollercoasterów, karuzeli i zjeżdżalni, ale także tropikalnych basenów i kin, poznać świat dinozaurów oraz bohaterów mitologii i bajek.

W efekcie na wizytę w Zatorze, Inwałdzie i Rabce-Zdroju decydują się nie tylko mieszkańcy naszego województwa, ale także turyści ze Śląska i Podkarpacia. Masowo. Rośnie również liczba gości z zagranicy. - Mamy coraz więcej atrakcji i dzięki temu nasz park cieszy się coraz większym zainteresowaniem nie tylko Polaków, ale również Czechów i Słowaków, którzy u siebie nie mają parków rozrywki, oraz Niemców, Ukraińców albo Białorusinów - twierdzi Krystian Kojder, rzecznik prasowy Energylandii, która w ciągu najbliższych siedmiu lat zamierza powiększyć swój teren z 26 ha do 112 ha, co uplasuje ją w pierwszej piątce największych parków rozrywki w Europie.

Turystów, którzy szczególnie w okresie wakacji i długich weekendów, chętnie goszczą w takich miejscach, nie odstraszają nawet stosunkowo wysokie ceny za bilety wstępu, długie kolejki do poszczególnych atrakcji albo kilkumetrowe korki, które tworzą się na drogach dojazdowych.

- Każdy, kto podróżował z dzieckiem, wie, że nie będzie ono zainteresowane zwiedzaniem kolejnej katedry gotyckiej z rzędu czy muzeum. Parki rozrywki zapewniają najmłodszym atrakcyjną zabawę, dlatego popularność tego rodzaju miejsc rośnie - tłumaczy Marzena Markowska z Polskiej Izby Turystyki.

Z badania przeprowadzonego przez serwis internetowy Prezent Marzeń wynika, że Polacy w czasie wakacyjnego odpoczynku najchętniej decydują się właśnie na wizytę w centrach rozrywki. Z roku na rok są również gotowi przeznaczyć na ten cel większe budżety. Duża część z nich trafia do kas małopolskich lunaparków.

Północno-zachodnia część naszego regionu, gdzie mieści się Energylandia, Zatorland, Inwałd Park i Rabkoland, w ciągu ostatnich lat urosła do rangi zagłębia rozrywki. Rozbudowane kompleksy co sezon są odwiedzane przez miliony turystów nie tylko z najbliższego sąsiedztwa, ale także ościennych województw i zagranicy. Zabawy szukają tam rodziny z dziećmi i dorośli, wśród których szczególną popularnością cieszą się ekstremalne rollercoastery.

Teoretycznie znajdujące się w stosunkowo niedalekiej odległości parki powinny być dla siebie konkurencją. W praktyce jest jednak inaczej. Liczba turystów w mniejszych lunaparkach rośnie pomimo uruchomienia przed trzema laty Energylandii - największego tego rodzaju kompleksu w tej części Europy - i powstawania kolejnych centrów atrakcji w innych częściach kraju. Dzieje się tak dlatego, że każdy z parków stara się zapewnić swoim klientom rozrywkę, której nie ma konkurencja.

- My skupiamy się głównie na atrakcjach dla najmłodszych dzieci. Konkurencja jest większa, ale nie odczuwamy tego, mamy stałych klientów, zaglądają do nas również ci, którzy wcześniej byli np. w Energylandii i chcą porównać oferty - opowiada Kamil Szura z Rabkolandu.

Klientów, którzy decydują się na wizytę w centrach rozrywki, nie odstraszają ani stosunkowo wysokie ceny biletów ani kolejki, w których trzeba się ustawić, żeby skorzystać z atrakcji. W Energylandii w szczycie sezonu mimo zwiększonej przepustowości na swoją kolej czeka się nawet kilkadziesiąt minut. Cierpliwością trzeba wykazać się także w czasie podróży do Zatoru. Podczas ostatniego długiego weekendu korki na drogach dojazdowych sięgały... 4 km. I była to dodatkowa godzina jazdy.

- Rozwój Energylandii jest tak szybki, że infrastruktura komunikacyjna za nim nie nadąża, na czym cierpią mieszkańcy. Wielokrotnie zwracaliśmy się do władz krajowych i wojewódzkich o pomoc w tworzeniu nowych rozwiązań drogowych m.in. budowy obwodnic miasta i gminy i mamy nadzieję, że te inwestycje niedługo ruszą - mówi Piotr Domagała, sekretarz Urzędu Miasta w Zatorze. Jak podkreśla Domagała, powstanie parków rozrywki przyczyniło się do wzrostu liczby turystów i zaktywizowało mieszkańców, którzy chętniej angażują się w zapewnianie miejsc noclegowych. Energylandia to także największy lokalny pracodawca.

Lunaparki na całym świecie należą do atrakcji przyciągających rekordowe liczby gości. Z raportu Theme Index wynika, że w 2015 roku najbardziej oblegany Magiczny Świat Walta Disneya w Orlando w USA odwiedziło 20 mln osób, najpopularniejsze muzeum na świecie - francuski Luwr - jedynie 8,7 mln. Rodzimy rynek parków rozrywki cały czas intensywnie się rozwija. W planach jest m.in. budowa Parku Sportu i Rozrywki w Choczni pod Wadowicami i Park of Poland w podwarszawskim Mszczonowie.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 17

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski