Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Hodurek - jej śpiew oczarował jurorów

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot.Archiwum prywatne
Poręba. MAŁGORZATA HODUREK, studentka III roku stomatologii, po raz kolejny udowodniła, że medycyna to nie jedyna jej pasja. Możemy ją oglądać w programie „Voice of Poland”.

- Czy to prawda, że śpiewa Pani także przy wykonywaniu zabiegów stomatologicznych?
- Nie (śmiech). Kiedy wykonujemy w ramach zajęć zabiegi na pewno nie wolno przy tym śpiewać. A gdyby mi to przyszło do głowy, pewnie skończyłoby się na wyrzuceniu mnie z zajęć.

- Kiedy zaczęła się Pani przygoda z muzyką?

- Ona trwa niemalże od zawsze. Moje pierwsze „występy”, nawiasem mówiąc, miały miejsce w…. gabinecie stomatologicznym. Mama, kiedy szła na wizytę zabierała mnie ze sobą, tam siadałam obok fotela, a pani asystentka pozwalała mi śpiewać. Mogłam to robić bezkarnie, bo gabinet był wyciszony i na korytarzu nic nie było słychać.

- Śpiewać lubiła Pani od zawsze, ale wybrała medycynę a konkretnie stomatologię…

- Decyzja o wyborze studiów ważyła się niemalże do ostatniej chwili, ale zdecydowało to, że chciałam mieć pewny zawód, żeby w razie czego mieć do czego wrócić. Bo śpiewać bez wykształcenia wokalnego można, ale leczyć ludziom zęby już nie.

- Dlaczego właśnie stomatologia?

- Zawsze ciągnęło mnie w stronę kierunków medycznych, a wybrałam stomatologię, bo studia trwają krócej niż medycyna i po pięciu latach nauki można od razu zacząć pracować.

- W okresie Gimnazjum wystąpiła wygrała Pani „Szansę na sukces” i zaśpiewała w duecie z Kasią Nosowską. Potem był występ w „Must be the music”, a teraz w „Voice of Poland”. Co Panią po raz kolejny pchnęło do telewizji?

- Nie był to na pewno efekt namowy, bo"bliscy odradzali mi udział w programie, ponieważ obawiali się, że mogę nie pogodzić studiowania ze śpiewaniem, ale chciałam udowodnić, że jeśli naprawdę coś się kocha, to można to pogodzić ze wszystkim. Program „Voice of Poland” zawsze wydawał się najfajniejszy spośród mu podobnych i marzyło mi się, żeby w nim wystąpić. Długo było to jedynie marzeniem, bo występowali w nim wyłącznie zawodowcy, ludzie zajmujący się muzyką na co dzień. Dopiero później zaczęło się to zmieniać i z każdą kolejną edycją zaczęły się tam pojawiać osoby, których związek z muzyką był luźniejszy.

- Czy te poprzednie występy spowodowały, że teraz było Pani łatwiej odnaleźć się przed kamerą i stresu było mniej?
- Nie. Nic do tej pory nie było tak stresujące jak właśnie „przesłuchanie w ciemno” i ta świadomość, że żaden z foteli może się nie odwrócić, że nawet mnie nie zobaczą, że tyle wysiłku i przygotowań pójdzie na marne...

- Ale się odwrócił i to nie jeden a wszystkie cztery. Po kolei: Marii Sadowskiej, Tomsona i Barona Andrzej Piasecznego oraz Michała Szpaka.
- tak, dlatego niezależnie od wszystkiego już teraz mogę powiedzieć, że moje marzenie się spełniło i to w 400 procentach! Ale przyznam, że pamiętam tylko jak odwrócił się pierwszy fotel, a potem już nic.

- Zasiliła Pani drużynę Marii Sadowskiej wybierając ją na swoją opiekunkę i trenerkę w programie…
- Udział w programie jest także po to, żeby się czegoś nauczyć, a myślę, że od niej jestem się w stanie nauczyć najwięcej, bo jest świetnym fachowcem.

- Kogo spośród śpiewających artystów ceni Pani najbardziej?

- Z polskich przede wszystkim Anię Dąbrowską. Cenię jej muzykę i ją, bo sama pisze teksty i to jedne z głębszych jakie znam, sama tworzy muzykę, no i sama doszła do miejsca w którym jest, na dodatek bez bycia bycia wyzywającą.
Tak więc Ania wśród kobiet, a wśród mężczyzn to z całą pewnością Artur Rojek.
Zaś spośród zagranicznych artystek najbardziej lubię Alicię Keys.

- Gdzie, oprócz telewizji, można usłyszeć Panią śpiewającą?
Śpiewam z zespołem „ZaPobraniem” na ślubach, weselach, imprezach firmowych. Gramy covery, ale myślę, że już niedługo to się zmieni.

- Może Pani zdradzić coś więcej? Pracuje Pani nad własnymi utworami?

- Tak. Nagrywam je i chciałbym je upublicznić.

- Na płycie?
- Płyta to marzenie bardzo odległe, na razie myślę bardziej o moim kanale na You Tube.

- Wiem jednak, że marzy się Pani, żeby kiedyś w gabinecie stomatologicznym usłyszeć płynącą z radia swoją piosenkę w swoim wykonaniu...

- Zdecydowanie.

- Ma Pani jakieś jeszcze pasje, oprócz śpiewania i medycyny?
- Nie mam już czasu na inne (śmiech)

- Liceum kończyła Pani w Krakowie, teraz od trzech lat studiuje na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. A rodzinna Poręba? Jak często ją Pani odwiedza?
- W domu, mam tu na myśli Porębę, ale też Kraków, jestem co weekend, a czasem nawet częściej, bo też w ciągu tygodnia. I obowiązkowo w wakacje. Sercem zawsze jestem w domu i na pewno wrócę tu po studiach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski