Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludowy idzie w stronę ludzi

Łukasz Gazur
„Rewizor. Będzie wojna!” to spektakl wyreżyserowany przez Małgorzatę Bogajewską
„Rewizor. Będzie wojna!” to spektakl wyreżyserowany przez Małgorzatę Bogajewską fot. Anna Kaczmarz
Teatr. Nowohucka scena ma być teatrem, ale także kinem, miejscem debat, a nawet... parkietem na potańcówkę.

Małgorzata Bogajewska, która od tego sezonu jest dyrektorką Teatru Ludowego w Krakowie, zapowiada nowe otwarcie. - Chcemy iść drogą, którą poszły teatry zachodnie - czyli taki, w którym działy edukacji są niemniej istotne niż działy dramaturgiczne. Bo dziś robienie spektakli nie wystarczy. By zbudować widownię wokół sceny trzeba działań na wielu polach. Tłumaczenie rzeczywistości musi się odbywać na wielu poziomach i z wielu różnych stron - tłumaczy Małgorzata Bogajewska.

Stąd pomysł np. ruszającego w lutym „Projektu Huta”, czyli kina, które prowadził będzie krytyk filmowy Łukasz Maciejewski. Pierwszym filmem, który zobaczą widzowie, będzie „Plac Zabaw”. W dalszej kolejności zaplanowano projekcję „Fale” - w którym grają znani ze scen „Ludowego” Beata i Tomasz Schimscheinerowie. W planach są też m.in. spotkania z reżyserami oraz aktorami.

Poza tym nowohucka scena realizuje plan debat i dyskusji towarzyszących premierom. Chodzi o to, by spektakle zostały poszerzone o kontekst społeczny i polityczny. Tak też się stało przy okazji najnowszego spektaklu teatru - czyli „Rewizora. Będzie wojna!” Artura Pałygi w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. W dyskusji poprzedzającej premierę wzięli udział reżyserzy i aktorzy, którzy w przeszłości zagrali w rozmaitych wystawieniach tekstu Gogola.

- Teatr Ludowy na mapie Krakowa jest bardzo specyficzny. Ważne jest dla nas, by ludzie, którzy tu przychodzą, mieli poczucie, że to jest ich scena. Powinien zaspokajać widza na wielu poziomach. Ma przychodzić nie tylko na spektakle, ale także na ciekawe spotkania, interesujące dyskusje. Ma chcieć u nas spędzać czas wolny. Mamy nadzieję, że dzięki temu z naszym teatrem ludzie będą się utożsamiać - dodaje Bogajewska. Stąd pomysł np. Balu Karnawałowego, który zaplanowano na scenie nowohuckiej, oraz projektu „Mama i tata w teatrze” - który pozwala przyjść z dzieckiem i zostawić je na specjalnych warsztatach na czas spektaklu.

Ale Teatr Ludowy w Krakowie nie zapomina o swej podstawowej działalności. Jacek Poniedziałek rozpoczyna więc próby do „Kotki na gorącym blaszanym dachu”, a Aleksandra Popławska realizować będzie „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”. Z kolei dyrektorka sceny Małgorzata Bogajewska wchodzi w próby do „Wujaszka Wani”. W spektaklu tym obok aktorów Teatru Ludowego zagrać mają studenci łódzkiej „Filmówki”.

Za kulisami

Idzie stare! „Rewizorowi. Będzie wojna!” Artura Pałygi w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Ludowym w Krakowie nie można odmówić aktualności, werwy, odwagi nawet. Ale mimo to nie jest to spektakl wywołujący szał uniesień. Z kilku powodów. Spektakl się dłuży, dialogi ciągną się, będąc znakiem „stop” dla toczącej się akcji. Dwie godziny to zdecydowanie za długo jak na to, co do powiedzenia mają twórcy. Do tego niekóre skróty myślowe są za gładkie, a skoki z opowieści obyczajowej w sam środek publicystki politycznej zbyt toporne. Choć interesujących scen nie zabrakło - jak rozmowa Horodniczego ze sklepikarzami, która bardziej przypomina układ choreograficzny z krzesłami i staje się próbą osaczenia bohatera i wplątania go w pajęczynę biznesowych wpływów.

To sequel gogolowskiego Rewizora, w którym Chlestakow (Krystian Pesta) wraca do sennego miasteczka, by sprawdzić, czy sprawy biegną właściwym torem. I znów trafia na ludzi, którzy za cenę konformizmu chcą chronić swoje stołki. Ale czasy się zmieniły - mamy już do czynienia z inną rzeczywitością i innym Rewizorem. Tu chwali się Hitlera i jego metody. Nie, nie Holokaust rzecz jasna. Raczej „społeczne porządki”. Bo ludziom trzeba dać rozrywkę i socjalne warunki. Niejeden polityk na tym właśnie doszedł do władzy. I na bierności innych. W pewnym momencie wszystko zmienia się w jarmark albo raczej talent show. A historia ta i tak skończy się w komorach gazowych.

Tekst brzmi aktualnie. „Idzie stare!” - słyszymy ze sceny, i ową „rewolucję tradycyjną” widać nie tylko w Polsce. W poszukiwaniu nowego modelu społecznego wielu odwołuje się do tęsknot za przeszłością. A wspomniana w tytule wojna już trwa - i to na wielu poziomach. Ideowym, kulturowym, społecznym. I niesie swoje ofiary. Ale czy wyczerpująco i przejmująco o tym opowiada spektakl w „Ludowym”? Mam wątpliwości.

Łukasz Gazur

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski