Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Krakowski Holding Komunalny nie wiedział, gdzie lądują niebezpieczne odpady ze spalarni

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Dokumentacja Fotograficzna  udostępniona przez Biuro Detektywistyczne Detektyw Koczanowski
Dokumentacja Fotograficzna udostępniona przez Biuro Detektywistyczne Detektyw Koczanowski
Niebezpieczne odpady ze spalarni Krakowskiego Holdingu Komunalnego trafiły na budowę... stawu rekreacyjnego pod Będzinem - ujawnili reporterzy Polsatu. Wywozi je jedna z największych w Polsce firm w sektorze gospodarki odpadami, która ma również oddział w Krakowie.

Sprawie przyjrzała się agencja detektywistyczna „Detektyw Koczanowski”. Z jej ustaleń wynika, że codziennie z krakowskiej spalarni wyjeżdża od jednego do dwóch cementowozów. Rocznie wywożą kilkadziesiąt tysięcy ton niebezpiecznych odpadów w postaci pyłu, przypominającego cement. Zawiera on duże ilości metali ciężkich, chlorki i siarczany. Te zaś pochodzą z filtra komina, w którym umieszczono wapno, przechwytujące niebezpieczne związki chemiczne, aby podczas spalania nie dostały się do atmosfery. Cementowóz w zależności od pojemności cysterny mieści od 17 do 24 ton takiego ładunku.

- Moim zdaniem, Krakowski Holding Komunalny nie wiedział, że odpady są przewożone w niewłaściwe miejsce i zagospodarowywane w sposób niezgodny z prawem - przyznaje detektyw Paweł Koczanowski. Zauważa, że KHK ogłosił nowy przetarg na ich odbiór. Różni się od poprzedniego tym, że holding zapewnił sobie możliwość kontrolowania, w jaki sposób zagospodarowywane są odpady niebezpieczne, które zagrażają zdrowiu ludzi i środowisku. Czy to oznacza, że ponad dwa lata miejska spółka nie sprawdzała, gdzie są wywożone?

Pyły powinny być wpompowane do silosów. Jednak, jak ustalił detektyw, dostały się w ręce firmy, która odsprzedaje odpady możliwe do wykorzystania w budownictwie. Stamtąd zostały wywiezione na budowę zbiornika pod Będzinem.

Zainteresowała się tym policja i przekazała sprawę prokuraturze. - Po emisji materiału zgłosił się do mnie mieszkaniec, który już od 2015 roku pisał do starostwa w Będzinie w sprawie budowy stawu i zakopywania tam odpadów. Urzędnicy nic nie zrobili - mówi Jakub Hnat, autor reportażu.

Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Krakowie, potwierdza, że odpady, o których mowa, są bardzo niebezpieczne. - W Małopolsce nie ma miejsca, w którym mogłyby być składowane - mówi. Spalarnia znajduje się pod kontrolą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Zaliczona jest do zakładów, w których występuje duże ryzyko awarii przemysłowych. Nie przysparza problemów - dodaje Ciećko.

Spalarnia promuje się jako pierwszy polski zakład termicznego przekształcania odpadów z tzw. zielonymi certyfikatami. Jak czytamy na internetowej stronie krakowskiego magistratu, proces „odbywa się przy zachowaniu najwyższych standardów ochrony środowiska”, a „eksploatacja zakładu jest bezpieczna dla ludzi i środowiska”. Wydaje się, że kierownictwu ekologicznej spalarni powinno też zależeć, aby wywożone odpady nie zagrażały ludziom. Tymczasem lądowały tuż pod ich nosem.

Przedstawiciele KHK twierdzą, że jeśli podejrzenia wobec którejś z firm, z którą mają podpisane umowy, potwierdzą się, to podejmą kroki, aby wyeliminować takie sytuacje w przyszłości. Łącznie z drogą sądową. Zapewniają, że nie wiedzieli o wywożeniu odpadów na teren budowy. Dodają, że po odebraniu ich przez firmę, nie są już własnością holdingu. Zarząd KHK podjął współpracę z policją. „Zwróciliśmy się także do WIOŚ o przeprowadzenie kontroli sposobu gospodarowania odpadów przez firmy, z którymi mamy podpisane umowy”.

Na pytanie, czy w poprzednim przetargu KHK nie zagwarantował sobie możliwości sprawdzania, gdzie są wywożone odpady, odpowiedź brzmi: „Nasze umowy są konstruowane zgodnie z obowiązującym prawodawstwem. Uprawnienia kontrolne przynależne są określonym instytucjom państwowym”. Spółka twierdzi, że ilości wywożonych niebezpiecznych odpadów są niższe od maksymalnie zakładanych. „Aktualnie to blisko 28% wszystkich odpadów przywożonych do ZTPO (Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów, przyp. red.)”. Firma zapewnia, że w przetargach wymaga, aby 100 proc. odebranych odpadów zostało zagospodarowanych w sposób inny niż składowanie. Obecny przetarg został ogłoszony, ponieważ w drugiej połowie lutego kończy się umowa. Rocznie w krakowskiej spalarni przekształca się około 220 tys. ton odpadów komunalnych.

Odpady zagrażały zdrowiu i życiu?

Prokuratura Rejonowa w Będzinie wszczęła postępowanie z artykułu 183 paragraf 1 Kodeksu karnego. Zostało powierzone policjantom z tamtejszej komendy. Dotyczy bezprawnego składowania od 27 grudnia 2017 do 2 stycznia tego roku niebezpiecznych odpadów w takich warunkach, że może to zagrozić m.in. życiu i zdrowiu ludzi.

Firma zrzuca winę na podwykonawców

Firma, która odbiera odpady, to FCC Polska. Jak poinformowała nas Aldona Dydak, PR Manager spółki, po wizycie reporterów Polsatu podjęto szereg działań sprawdzających. Zapewniła, że zweryfikowane zostały m.in. umowy firmy z podwykonawcami, którzy transportują i zagospodarowują odpady, odbierane z krakowskiej spalarni. - Zwróciliśmy się do nich z prośbą o jak najszybsze wyjaśnienie zaistniałej sytuacji - zapewnia Aldona Dydak.

Procedury są w toku. - Jedyna wiedza, jaką posiadamy w kwestii zaistniałego zdarzenia, bazuje na materiale wyemitowanym przez Polsat - zaznaczyła. Nie była w stanie udzielić więcej informacji. Na koniec stwierdziła, że spółka zawsze działała i nadal działa w granicach prawa.

ZOBACZ KONIECZNIE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski