Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec pucharowej przygody

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Piłkę usiłuje wybić Rafał Woźniak. Za moment znajdzie się w proszowickiej bramce.
Piłkę usiłuje wybić Rafał Woźniak. Za moment znajdzie się w proszowickiej bramce. Aleksander Gąciarz
Proszowianka nie awansowała do półfinału rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu podokręgu krakowskiego. W dzisiejszym meczu proszowianie ulegli trzecioligowym Wiślanom Jaśkowice 0:1.

Gospodarze, grający dwie klasy niżej od rywali, zaczęli odważnie. Już w 4. minucie Grzegorz Turek przedarł się prawą stroną, posłał piłkę wzdłuż bramki, ale Jakub Bartosik nie zdołał jej sięgnąć i skierować do siatki. Takich okazji w I połowie nie było jednak zbyt wiele. Gra toczyła się głównie w środku boiska, a żadnej z drużyn nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. Jedyna bramka padła w dość pechowych dla proszowian okolicznościach.

Gdy poza boiskiem przebywał kontuzjowany Bartosik, Grzegorz Labut zdecydował się na indywidualną akcję. W polu karnym wbiegł między trzech rywali i naciskany posłał piłkę w kierunku Konrada Kuliszewskego. Po drodze lot piłki przeciął Rafał Woźniak, ale trafił w nią nieczysto, a próba interwencji Dominika Zawartki skończyła się tak nieszczęśliwie, że piłka znalazła się w siatce.

Po zmianie stron gospodarze próbowali doprowadzić do wyrównania, ale większość ich wysiłków kończyła się jeszcze przed polem karnym. Groźniejsze były ataki przyjezdnych, którzy kilka razy groźnie strzelali. Zawartka jednak spisywał się już bez zarzutu i kilka razy uratował zespół od utraty gola. Szczególnie niebezpiecznie było w samej końce, gdy z bliska uderzali Piotr Morawski i Bartosz Czarnecki.

Opinie trenerów

Wojciech Ankowski, Wiślanie: - Staraliśmy się mieć ten mecz pod kontrolą, ale Proszowianka zaprezentowała się jako drużyna ambitna. Chcieli zaangażowaniem zniwelować różnicę dwóch klas rozgrywkowych i kilka groźnych sytuacji potrafili stworzyć. Było kilka nerwowych momentów z naszej strony. Mecze pucharowe traktujemy bardzo poważnie i każdy chcemy wygrywać. Nie ma odpuszczania i kalkulowania. Mamy w tym sezonie szeroką i wyrównaną kadrę, dlatego nawet gdy są rotacje w składzie, nie musi to wpływać na jakość naszej gry.
Mariusz Szarek, Proszowianka: - Przyjmuję tę porażkę ze spokojem, bo jestem zadowolony z gry zespołu. Wykonaliśmy plan w stu procentach. Do szczęścia zabrakło nam tylko ostatniego podania w kilku sytuacjach. Gdyby nie niefortunna interwencja i to, że sami strzeliliśmy sobie bramkę, byłoby naprawdę dobrze. Uważam, że na tle trzecioligowca zaprezentowaliśmy się jako drużyna lepsza. Sytuacje dla Wiślan w końcówce wynikały z faktu, że postawiliśmy w ofensywie wszystko na jedną kartę.

Proszowianka - Wiślanie Jaśkowice 0:1 (0:1)
0:1 Zawartka (samobójcza) 35
Proszowianka: Zawartka - Wrona, Wasilewski, Skalski, Woźniak - Dębski, Polański (66 Kaczor), K. Bździuła (80 D. Turek), G. Turek (63 Kozerski) - Mach, Bartosik (36 Górecki)
Wiślanie: Dykas - Marcin Morawski II (46 Węgrzyn), N. Morawski, Sikora (46 Wcisło), Grzesicki - Labut (63 P. Morawski), Czarnecki, Piekarski, Marcin Morawski I, Sosin - Kuliszewski (46 Wcisło)
Żółte kartki: Wasilewski, Górecki
Sędziował Grzegorz Jabłoński z Krakowa
Widzów 150

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec pucharowej przygody - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski