Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec gimnazjów. Wracają ośmioletnia podstawówka i czteroletnie liceum [WIDEO]

Anna Kolet-Iciek
Minister Anna Zalewska
Minister Anna Zalewska fot. Piotr Smoliński
Oświata. Minister Anna Zalewska ogłosiła, że duże zmiany w polskim systemie szkolnym zaczną się już w przyszłym roku

Ośmioletnia szkoła powszechna, czteroletnie liceum ogólnokształcące i pięcioletnie technikum, a do tego dwustopniowa szkoła branżowa, która zastąpi obecną zawodówkę. Tak ma wyglądać nowy system edukacji w Polsce. W ogłoszonej wczoraj przez minister edukacji Annę Zalewską wizji ustroju szkolnego nie ma miejsca na gimnazja, które mają zostać wygaszone w ciągu trzech najbliższych lat, a zastąpi je ośmioletnia szkoła podstawowa, zwana znowu powszechną.

Pierwszym rocznikiem dzieci, które zamiast do gimnazjum pójdą do siódmej klasy, będą uczniowie zaczynający we wrześniu tego roku naukę w szóstej klasie szkoły podstawowej. W 2017 r. zamiast do gimnazjum trafią do siódmej klasy nowej szkoły powszechnej. W tym samym roku trafi tam również pierwszy rocznik pierwszoklasistów, są to dzieci, które od września tego roku rozpoczną roczne przygotowanie przedszkolne. Z kolei w 2019 r. pierwszy rocznik uczniów zacznie naukę w nowym liceum.

Nowa szkoła podstawowa ma być podzielona na dwa etapy: podstawowy złożony z klas I-IV i gimnazjalny z klasami V-VIII. Jak tłumaczy szefowa resortu, obecnie uczniowie czwartych klas mają problem z przestawieniem się na system nauczania przedmiotowego.

WIDEO: MEN zapowiada likwidację gimnazjów. Ma też wrócić 4-letnie liceum

Źródło: TVN24/x-news

Dlatego MEN chce, by po trzeciej klasie dzieci przechodziły do czwartej razem ze swoim nauczycielem nauczania początkowego, jako wychowawcą, który ma łagodnie przeprowadzić je przez kolejny etap nauczania. W czwartej klasie pojawi się też propedeutyka, czyli wstęp do nauczania przedmiotów. - Dzieci będą jeszcze czuły się bezpiecznie ze swoją panią, ale jednocześnie będą przygotowywać się do zajęć przedmiotowych - tłumaczy minister.

Po szkole powszechnej uczniowie będą mieć do wyboru naukę w czteroletnim liceum ogólnokształcącym, pięcioletnim technikum lub dwustopniowej szkole branżowej, która zastąpi dzisiejsze szkoły zawodowe i da uczniowi możliwość zdania matury i pójścia na studia.

Będzie ona podzielona na dwa stopnie: po ukończeniu pierwszego (trzy lata) i po zdaniu egzaminu zawodowego, absolwent będzie przygotowany do podjęcia pracy lub kontynuowania nauki w dwuletniej szkole II stopnia. Po jej ukończeniu uzyska wykształcenie średnie zawodowe i dyplom technika, będzie mógł też przystąpić do matury zawodowej (z języka polskiego, matematyki i języka obcego) oraz kontynuować kształcenie na studiach zawodowych w branży, w której uzyskał tytuł technika. Jednak tylko do poziomu licencjatu.

Chcąc pójść na studia magisterskie, trzeba będzie uzupełnić wykształcenie np. w szkole dla dorosłych. Powrót do czteroletniego liceum to realizacja postulatu wielu środowisk, głównie akademickich. Jak zaznacza minister Zalewska, 26 spośród 37 rektorów negatywnie oceniło przygotowanie uczniów do podjęcia studiów po trzyletnim liceum.

WIDEO: "Sen wariata, eksperyment na dzieciach" Była minister edukacji o nowym projekcie zmian

Źródło: TVN24/x-news

Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak pomysł powrotu do 8-letniej szkoły podstawowej i likwidacja gimnazjów. Co stanie się z budynkami po wygaszanych gimnazjach? Zdaniem minister Zalewskiej będą mogły stać się częścią dużej podstawówki, do której przyjdą uczniowie z klas V-VIII, albo przekształcić się w całkiem nową szkołę powszechną. - To oznacza, że w jednym budynku spotkają się maluchy z dużo starszymi uczniami. Trudno mi sobie to wyobrazić, ale oczywiście, żeby przetrwać, będziemy tworzyć taką szkołę - ocenia Mariusz Graniczka, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Krakowie.

Zmiany mogą oznaczać zwolnienia nauczycieli, choćby dlatego, że o rok skróci się edukacja powszechna. Minister zapewnia jednak, że nauczyciele gimnazjum nie stracą pracy. Z propozycjami MEN nie zgadzają się związki zawodowe. Wczoraj w Toruniu, gdzie minister ogłaszała swój plan, zorganizowały pikietę.

Dobra zmiana dla samej zmiany? Komentują dla nas:

Prof. Mirosław Handke, były minister edukacji narodowej, twórca gimnazjów
Ta reforma to nonsens. Żal mi, bo głosowałem na PiS, a oni chcą teraz zrobić straszną głupotę. Pojawi się bałagan i opór wielu środowisk. Ta reforma będzie ogromną krzywdą zrobioną dzieciom z prowincji, dla których gimnazjum pełniło często rolę wyrównywania szans edukacyjnych. Przychodzili z małych szkółek do dobrze wyposażonych gimnazjów i dzięki temu rosły ich aspiracje edukacyjne. Nie rozumiem, jak można robić coś takiego bez wyraźnego powodu. Gimnazja dobrze spełniły swoją rolę, dzięki nim nasi uczniowie radzą sobie coraz lepiej, również w międzynarodowych badaniach. Tworząc gimnazja, mieliśmy też na uwadze potrzebę oddzielenia młodszych dzieci od dojrzewającej młodzieży. Teraz te maluchy znów będą musiały uczyć się w jednej szkole ze starszymi.

Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP
Pytanie, czy taka dobra zmiana dla samej zmiany jest nam rzeczywiście potrzebna i czy nas na to stać? Czy nie lepiej, zamiast burzyć obecny system, przeznaczyć pieniądze na jego doskonalenie? Przecież to są gigantyczne koszty. Trzeba będzie nie tylko stworzyć nowe programy, wydrukować nowe podręczniki, ale także wymienić pieczątki, tabliczki, świadectwa i całą kadrę kierowniczą. Pani minister twierdzi, że zostanie to sfinansowane z budżetu przeznaczonego na subwencję oświatową. Nie wiem, jakim cudem, skoro już teraz samorządy dokładają do subwencji od 20 do 25 procent. Nie wierzymy też w zapewnienia pani minister, że nie będzie zwolnień wśród nauczycieli, bo przecież zniknie nam kilka tysięcy szkół.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski