Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Gnojnik. Wybuch gazu zniszczył stawiany dom

Anna Agaciak
Anna Agaciak
Rodzina z Gosprzydowa straciła dach nad głową. 21-letni syn walczy o życie.

21-letni Józef Duśko ma poparzone 60 procent powierzchni ciała. Jest w śpiączce farmakologicznej w k
rakowskim szpitalu. Jego 50-letni ojciec trafił do brzeskiej lecznicy z poparzoną twarzą i dłońmi. Z płonącego domu wyciągnął go syn.
Świadkiem ubiegłotygodniowej tragedii była matka – Danuta Duśko, która w chwili wybuchu butli z gazem zamykała zwierzęta gospodarskie.

– Straciliśmy wszystko – mówi oszołomiona kobieta. – Jeśli synowi uda się z tego wyjść, to czeka go wielomiesięczny pobyt w szpitalu. Mąż także ma poważne obrażenia. Nie byliśmy ubezpieczeni. Wiosną mieliśmy całą rodziną jechać do Anglii, aby zarobić na dokończenie tego domu.
Ponieważ parter spalonego budynku nie nadaje się do użytku, gmina udostępniła pani Danucie dwa pomieszczenia w Domu Strażaka w Gosprzydowej. To jednak rozwiązanie tylko tymczasowe.

W pomoc rodzinie włącza się nie tylko wójt. Pomaga Dorota Musiał sołtys Gosprzydowa i parafia. W niedzielę organizują zbiórkę pieniędzy na remont spalonego domu.
Pani sołtys przyjmuje deklaracje przekazania darów. A przyda się dosłownie wszystko. Wybuch zniszczył meble, odzież, pościel, a nawet dokumenty i pieniądze, zarobione przez syna w Niemczech. Miały pomóc w wykończeniu budynku...

7 listopada, tuż przed północą, w budowanym od 1995 roku domu w Gosprzydowej, doszło do wybuchu gazu. Sąsiedzi słysząc eksplozję i widząc ogień natychmiast powiadomili straż i pogotowie. Wiedzieli, że w niedokończonym domu są mieszkańcy: małżeństwo Duśków z 21-letnim synem.
– Właśnie wszyscy wróciliśmy z Lipnicy, mąż z synem wozili tam drewno do tartaku. Ja poszłam jeszcze schować motor i zamknąć kury, a oni weszli do domu – opowiada pani Danusia. – Chwilę potem był straszny huk. Może oni chcieli podgrzać zupę. Stała na gazie... – zastanawia się kobieta.

Gdy podbiegła do domu zobaczyła, że wyleciały drzwi z futryn i wszystkie okna. W środku szalał ogień. Z budynku wybiegł syn, szukał ojca. Wrócił i wyciągnął go na zewnątrz.
Na chłopaku płonęło ubranie. Wprawdzie szybko zostało ugaszone, ale i tak był dotkliwie poparzony. – On tylko mi mówił, że wszystko go boli i żeby go nie dotykać, i że bardzo mu zimno – mówi pani Danusia ze łzami w oczach.\
Pogotowie zabrało obu mężczyzn do szpitala w Brzesku. Szybko jednak podjęto decyzje, aby chłopaka przewieźć na specjalistyczny oddział leczenia takich urazów w Krakowie. Ponieważ miał poparzone 60 procent powierzchni ciała, lekarze postanowili wprowadzić go w śpiączkę farmakologiczną.

– Leży już tak 10 dni, a lekarze czyszczą rany i starają się mu pomóc, ale jego ciało to jedna wielka rana – płacze matka chłopaka – Mają mu robić przeszczepy. Po kawałku, co kilka dni, inaczej by nie wytrzymał.

Wszystko spłonęło
W działaniach ratowniczo-gaśniczych w Gosprzydowej brały udział dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Brzesku, OSP Gnojnik i OSP Gosprzydowa. Przez dwie godziny dogaszali pożar.

– Nic tu nie zostało – mówi zmartwiona Dorota Musiał, sołtys Gosprzydowa. – Dwa pomieszczenia, w których mieszkali, zostały doszczętnie zniszczone. Spłonęły meble, ubrania, pościel, dokumenty i rodzinne pamiątki.
Uratowały się tylko trzy święte obrazki. W całym mieszkaniu nawet tynk odpadł ze ścian – a tu na jednej z nich, został nieruszony obrazek z pierwszej komunii Józka, z różańcem. – Aż mi ciarki przeszły po plecach, gdy to zobaczyłam – opowiada pani sołtys.

– My chcieliśmy wreszcie dokończyć ten dom. Syn pojechał pracować do Niemiec. Wrócił w październiku i przywiózł pieniądze, za które mieliśmy kupić pustaki, cement, deski. Zdążyliśmy tylko nabyć nową lodówkę. Reszta pieniędzy też spłonęła. Teraz już nie wiem co dalej, co z synem. Nawet jeśli wydobrzeje, to czekają go długie miesiące leczenia w ośrodkach. A my nie byliśmy nawet ubezpieczeni.

W pierwszych dniach po wybuchu pani Danusia zatrzymała się w wynajętym mieszkaniu swych córek – w Bochni. – Ale dziewczyny właśnie to mieszkanie opuszczały, gdyż znalazły pracę w Anglii. Bardzo nie chciały jechać gdy mąż i brat w szpitalu, ale teraz co tu po nich – mówi pani Danusia.

Akcja pomocy
W tej sytuacji z pomocą wyszła gmina. Sławomir Paterek, wójt gminy Gnojnik, pojechał na posesję Duśków. Powiadomił Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Na wysokości zadania stanęła też pani sołtys. Porozmawiała z proboszczem parafii w Gosprzydowej i Caritasem w Tarnowie.

– Poprosiliśmy nadzór budowlany, aby ocenili, czy ten dom nadaje się jeszcze do zamieszkania – mówi wójt. – Jeśli tak, trzeba będzie pomóc zebrać pieniądze na remont. Jeśli nie to, na wyburzenie i postawienie czegoś małego.
Na razie pani Duśko zamieszkała w zaadoptowanych pomieszczeniach Domu Strażaka w Gosprzydowej. Ma tam dwa pomieszczenia. Wodę, prąd, łazienkę. I co najważniejsze – jest ciepło. Trzeba zorganizować jeszcze małą kuchenkę. To jednak tylko rozwiązanie tymczasowe. Syn po szpitalu powinien trafić w bardziej sterylne warunki... Wójt deklaruje, że gmina szuka dla rodziny mieszkania do wynajęcia.
Ksiądz Tadeusz Cetera, proboszcz parafii Gosprzydowa nie zna dobrze poszkodowanej rodziny, proboszczem jest od niedawna. Ale bardzo chce pomóc. – Na mszach opowiadałem parafianom, co się wydarzyło u ich sąsiadów i prosiłem o pomoc – mówi proboszcz.

W najbliższą niedzielę przy kościele w Gosprzydowej zorganizowana zostanie zbiórka pieniędzy dla rodziny. Trzeba zebrać fundusze na remont, aby mogli się później wprowadzić. Datki można będzie wrzucać do puszek Caritasu.
– Po rozmowach z Caritasem w Tarnowie zapadła decyzja, aby udostępnić nasze parafialne konto na wpłaty na ten cel – mówi ks. Tadeusz Cetera. – Wystarczy wysłać przelew na konto: Bank Spółdzielczy w Brzesku Oddział w Gnojniku 04 9453 0009 0020 0200 0332 0001 z dopiskiem dla rodziny Duśko.
Pani Sołtys przyjmuje deklaracje pomocy rzeczowej. – Robię listę, kto co może przekazać – mówi Dorota Musiał. Cieszy się, że pojawiają się pierwsi sponsorzy. Dodaje, że to pracowita rodzina, której trzeba pomóc. Nie można zostawić ich samych.

WIDEO: Jak zabezpieczyć dom przed pożarem?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gmina Gnojnik. Wybuch gazu zniszczył stawiany dom - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski