Browar na krakowskich chodnikach

Kraków, który ze względu na gigantyczną liczbę sklepów monopolowych nazywany jest „alkoholową stolicą Polski”, zaśmiecany jest także kontrowersyjnymi reklamami piwa. Na wielu chodnikach i deptakach, nie tylko w centrum miasta, ale m.in. na bulwarach wiślanych czy Kazimierzu, farbą wymalowane zostały w ostatnim czasie „wierszyki”, na których osobnym kolorem zaznaczone zostały litery układające się w nazwę produktu Grupy Żywiec - jednego z największych producentów piwa w Polsce.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu mówią, że nie wydali na to zgody i nie godzą się na takie akcje. Inspektorzy sprawdzą reklamy „pod kątem nielegalnego zajęcia pasa drogowego”. Mogą nałożyć na autorów malowideł kary finansowe i nakazać ich usunięcie. - Będziemy szukali konkretnej agencji reklamowej odpowiedzialnej za te malunki - mówi Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT.

Oburzenia reklamami nie ukrywają mieszkańcy oraz radni.

- Znalezienie sprawców tych malunków to jedno, ale ważne też, by jak najszybciej to wyczyścić. Nie można reklamować się za darmo, niszcząc mienie publiczne, a w tym przypadku dotyczy to jeszcze promowania alkoholu. Firma jeżeli chce się reklamować to powinna z miastem się porozumieć, jak to może zrobić i za to zapłacić - podkreśla Aleksander Miszalski, przewodniczący Komisji Promocji i Turystyki Rady Miasta Krakowa. - To niszczenie miasta. W oczach mieni się od tych napisów - dodaje Teresa Kucharz, mieszkanka Krakowa.

Tymczasem przedstawiciele Grupy Żywiec, której piwo jest reklamowane na krakowskich chodnikach, najpierw poinformowali nas, że za kampanię bezpośrednio odpowiada wynajęta agencja reklamowa. Następnie, w odpowiedzi na nasze pytania, stwierdzili, że... planując kampanię dołożyli „wszelkich starań”, by reklamy pojawiły się w miejscach dozwolonych.

- Wyjaśniamy w tej chwili kwestie wskazanych miejsc. Jeśli okaże się, że działania związane z kampanią faktycznie są realizowane w miejscach w których nie powinny, zadbamy o ich usunięcie - czytamy w odpowiedzi z biura prasowego Grupy Żywiec. Jednocześnie jej przedstawiciele przekonują, że grafika i tekst reklamy są zgodne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości, bo nie zawierają wizerunku marki piwnej.

Piotr Odorczuk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania informuje, że jeżeli firma odpowiedzialna za malunki nie usunie ich sama, lub nie zrobi tego na polecenie urzędników, wtedy MPO użyje swojego sprzętu. - Jeżeli my to zrobimy, to firma, która umieściła reklamy na chodnikach zostanie obciążona kosztami. Najważniejsze, aby znalazły się osoby, które przyznają się do pomalowania nawierzchni. Chcemy uniknąć sytuacji, w której czyszczenie odbyłoby się na koszt miasta - mówi Piotr Odorczuk.

Upstrzone chodniki to niejedyna, budząca negatywne emocje akcja browaru, którego przedstawiciele sami przyznają, że prowadzą „działania niestandardowe w przestrzeni miejskiej”. Niedawno „Gazeta Wyborcza” pisała o muralu na bloku w sąsiedztwie Centrum Kongresowego ICE. Przez ponad rok przedstawiał on zielonego smoka, z którego grzbietu wyrastała wieża kościoła Mariackiego. Został on jednak zamalowany. Teraz mural przedstawia... reklamę piwa.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU