Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brała pieniądze za dzieci, które nigdy się nie urodziły

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
archiwum
Kontrowersje. Pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iwanowicach przez lata kradła pieniądze przeznaczone na świadczenia rodzinne: wychowawcze, becikowe, alimentacyjne, a ostatnio także na 500+.

Od co najmniej czterech lat pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iwanowicach defraudowała publiczne środki. Przeprowadzona w tej jednostce kontrola wykazała aż 63 przypadki bezprawnie wypłaconych świadczeń na łączną kwotę ponad 100 tys. złotych. Anna K. podrabiała podpisy podopiecznych ośrodka i przywłaszczyła sobie należne im kwoty. W Iwanowicach mieszkańcy poirytowani mówią, że w ich gminie wypłacało się świadczenia na dzieci, które się urodziły, ale i na takie, które się nie urodziły.

Jak się okazuje, wybryki iwanowickiej urzędniczki zostały wykryte już kilka miesięcy temu. - W październiku ubiegłego roku na skutek wewnętrznej weryfikacji wydatków w GOPS stwierdzono, że w przypadku jednej z osób korzystających ze świadczeń wychowawczych została dokonana podwójna wypłata na kwotę 1500 złotych - przyznaje Robert Lisowski, wójt gminy Iwanowice.

- Okazało się, że jedna z pracownic ośrodka przywłaszczyła sobie te środki, podrabiając podpis osoby, której to świadczenie przysługiwało i zostało już wcześniej wypłacone - dodaje.

Szef gminy twierdzi, że jeszcze w październiku ubiegłego roku oddał sprawę do Prokuratury Kraków Śródmieście-Wschód. Jednak prokuratura nie potwierdza, żeby taka sprawa została zarejestrowana.

W iwanowickim urzędzie zrobiło się gorąco. Ludzie zastanawiają się, czy nieuczciwa urzędniczka Anna K. dopuszczając się defraudacji pieniędzy czuła się bezkarnie, bo pracowała pod kierownictwem swojej ciotki. Jak dowiedzieliśmy się, ojciec pracownicy przywłaszczającej sobie pieniądze i jej bezpośrednia przełożona kierowniczka GOPS w Iwanowicach to rodzeństwo.

Kierowniczka GOPS niczego nie komentuje. Wójt Robert Lisowski na nasze pytania przedstawił oświadczenie dotyczące bezprawnego przywłaszczenia pieniędzy, ale zaznaczył, że ze strony Urzędu Gminy i GOPS w Iwanowicach to na chwilę obecną jedyne stanowisko. Ale Anna K. została zwolniona dyscyplinarnie. Początkowo liczyła, że uniknie konsekwencji swojego postępowania dostarczając zwolnienie chorobowe.

Czy śledczy badają defraudację w Iwanowicach?

Anna K. podrabiała podpisy podopiecznych gminnego ośrodka i przywłaszczyła sobie łącznie ponad 100 tys. zł. Wykazała to kontrola przeprowadzona w iwanowickim GOPS, zweryfikowano wydatki począwszy od 2013 roku.

Czy w poprzednich latach było podobnie? Tego nie wiadomo. Niedługo po wykazaniu pierwszych nieuczciwie wypłaconych sobie przez urzędniczkę pieniędzy (w październiku ubiegłego roku) zostały wykryte następne przypadki defraudacji. W styczniu tego roku do Iwanowic przyjechali audytorzy zewnętrzni, żeby na zlecenie samej gminy sprawdzić wydatki na alimenty oraz świadczenia rodzinne, które wypłacano w latach 2013-2016. To wówczas kontrolujący wykryli 63 przypadki nienależnie wypłaconych pieniędzy, w sumie ponad 100 tys. złotych.

Jak twierdzi Robert Lisowski, wójt Iwanowic, wszystko to robiła jedna pracownica. I zapewnia, że pierwsze doniesienie do prokuratury było już w ubiegłym roku. - Prokuratura prowadząca sprawę z październikowego zgłoszenia została powiadomiona o dodatkowych nadużyciach pismem z 20 marca 2017 roku - informuje nas szef gminy.

Skontaktowaliśmy się dwukrotnie z prokuraturą, prosząc o informacje w tej sprawie. Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, odpowiedział krótko, że w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód nie zarejestrowano takiego postępowania. Dostaliśmy tylko potwierdzenie, że to prokuratura właściwa dla gminy Iwanowice, ale sprawy defraudacji pieniędzy w GOPS nie prowadzi.

O sprawie przywłaszczonych pieniędzy z GOPS, w tym także z rządowego programu 500+, zostały powiadomione służby wojewody małopolskiego. Wójt na spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim zadeklarował zwrot dotacji, które zostały zdefraudowane.

- Wojewoda określił tryb zwrotu części dotacji jako wykorzystanej niezgodnie z przeznaczeniem i przekazał gminie stosowne wytyczne. Pomimo szczegółowych wyjaśnień złożonych przez gminę, w czerwcu 2017 roku planowane jest przeprowadzenie kontroli - twierdzi Krzysztof Marcinkiewicz, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego. Jest przekonany, że sprawa będzie ścigana i wyjaśniana, bo podobnie jak nasza redakcja otrzymał z gminy informację, że zgłoszono ją do prokuratury.

Rzecznik wojewody zaznacza, że nic nie wiadomo o innych, podobnych przypadkach. - A ten nie wpłynął w żaden sposób na wypłatę świadczeń dla mieszkańców gminy Iwanowice ani województwa małopolskiego - mówi Krzysztof Marcinkiewicz.

Urzędniczka z Iwanowic Anna K. zwróciła tylko pierwszą wykrytą niepobraną kwotę 1500 zł. Początkowo liczyła, że uniknie konsekwencji swojego postępowania, dostarczając zwolnienie chorobowe. Ale to jej nie uchroniło przed utratą pracy. Została zwolniona dyscyplinarnie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Brała pieniądze za dzieci, które nigdy się nie urodziły - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski