To pierwsza tak wysoka kwota zadośćuczynienia zasądzona przez krakowski sąd za psychiczne urazy, jakich doznała ofiara katastrofy, do której doszło w 2012 roku.
Dla porównania ubezpieczyciel zaproponował kobiecie jako dobrowolne, przedprocesowe zadośćuczynienie... 2 tys. zł. Ofiara katastrofy nie zgodziła się na takie warunki. Proces w tej sprawie trwał pół roku. Wyrok jest nieprawomocny.
Radca prawny Jolanta Budzowska, która reprezentuje kobietę przed sądem uważa, że urazy psychiczne są równie dotkliwe co fizyczne.
WIDEO: Dyżurni ruchu skazani. Wyrok w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami
Źródło: TVN24
- Zespół stresu pourazowego, wstrząs psychiczny, lęki, problemy z koncentracją i skupieniem uwagi, a w konsekwencji niezdolność do pracy - to poważne szkody na zdrowiu. Często „goją się” dłużej niż złamana ręka, a to zwykle urazy fizyczne są na ogół, wyżej wyceniane przez sądy - twierdzi mec. Jolanta Budzowska.
Ofiary nie mają sił walczyć
Większość ofiar zderzenia pociągów pod Szczekocinami zgodziła się jednak na zaproponowane przez ubezpieczycieli niskie kwoty zadośćuczynienia.
- Zazwyczaj były to symboliczne kwoty rzędu kilku tysięcy złotych. Osoby te godziły się na niskie zadośćuczynienie, bo nie miały sił na sądową walkę o pieniądze - mówi Jolanta Budzowska.
Do tragicznej katastrofy doszło 3 marca 2012 r. we wsi Chałupki pod Szczekocinami. O godz. 20.53 zderzyły się czołowo pociągi TLK „Brzechwa” z Przemyśla do Warszawy i Interregio „Jan Matejko” relacji Warszawa - Kraków. Zginęło 16 pasażerów, ponad 100 zostało rannych. Ciężkie obrażenia ciała odniosło 7 pasażerów.
Jednym z nich była Magdalena Sipowicz, tłumaczka języka migowego ze Skawiny. Kobieta straciła w tym wypadku wymarzoną pracę. Straciła też szansę na awans zawodowy, który przed wypadkiem był w zasięgu jej ręki; była jedną z najlepszych tłumaczek języka migowego w Polsce. Teraz musi walczyć o każde zlecenie.
- Minęło juz prawie pięć lat. Chciałabym mieć to wszystko już za sobą. Niestety wciąż musze walczyć o godziwe zadośćuczynienie i rentę - mówi Magdalena Sipowicz.
Od pół roku czeka...
Towarzystwo Ubezpieczeniowe Ergo Hestia w odpowiedzi napisało: „Poza jakimikolwiek wątpliwościami pozostaje fakt, że kompensacyjna funkcja zadośćuczynienia powinna mieć charakter kompleksowy i odnosić się do cierpień fizycznych i psychicznych osób poszkodowanych. Z drugiej jednak strony istnieje potrzeba utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa”. I przedstawiło propozycję, na którą kobieta nie zgodziła ze względu na zbyt niską jej zdaniem kwotę zadośćuczynienia.
Magda Sipowicz zdecydowała się walczyć o należne jej pieniądze w sądzie. Sprawa rozpoczęła się w czerwcu ubiegłego roku. Od pół roku czeka na opinię biegłych lekarzy, którzy mają oszacować fizyczne i psychiczne urazy ofiary katastrofy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?