Spółdzielnia Mieszkaniowa Grunwald – Administracja Osiedla Raszyn nie wykazała zachwytu oddolną inicjatywą mieszkańca – anonimowego ogrodnika. Przy roślinach pojawiła się 15 kwietnia kartka z komunikatem, że nasadzenia były samowolne, nieuzgodnione z administracją i jeśli do 17 kwietnia nie będą usunięte, administracja przesadzi je sama. Informacja o drzewkach znalazła się na forum mieszkańców na Facebooku i wywołała burzę.
- Ostatnio zauważyłam nowe nasadzenia drzewek w miejscu, gdzie zostały wycięte stare – pisze Patrycja Piotrowiak, autorka postu na FB. - Bardzo ucieszył mnie fakt, że już za kilka lat można będzie zrywać z nich owoce. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy przeczytałam kartkę od spółdzielni mieszkaniowej nawołującą tajemniczego ogrodnika, który bez pozwolenia wkopał te piękne drzewa, do tego, aby je usunął. Co prawda rozumiem, że taktowne byłoby zapytanie wcześniej o zgodę, ale jak już są, to je zostawmy…
Podobnego zdania było wielu piszących komentarze mieszkańców, którzy domagają się pozostawienia drzew. Przypominają, że tam kiedyś już rosły drzewa owocowe. I apelują do administracji, by chroniła, a nie niszczyła zieleń...
- Raszyn zawsze wyróżniał się wśród poznańskich osiedli zielenią, bogatą i zadbaną – odpowiada Sławomir Michałkiewicz, kierownik osiedla. - Dobrze, że mieszkańcy ją popierają, ale lepiej sadzić drzewka w porozumieniu z administracją: w tym przypadku one nie mogą być w miejscach, gdzie ktoś je posadził, gdyż z czasem uszkodziłyby korzeniami rury biegnące pod nimi, a ponadto – osiedle stoi przed dużą inwestycją Veolii – wymianą instalacji cieplnej. Trwa już proces przygotowywania dokumentów, są konkretne ustalenia związane z finansowaniem i gdy dojdzie do prac budowlanych, to te drzewka nie mogłyby tu pozostać. Ponadto Spółdzielnia prowadzi nasadzenia kompensacyjne za drzewa, które trzeba usuwać – mamy w tym celu wyznaczone miejsca, gdzie można posadzić drzewka, gdzie - gdy rozrosną się - nie będą zagrażać rurom i elewacjom, więc zawsze możemy w tej kwestii współpracować, a nie być zaskakiwani nieformalną inicjatywą.
Osiedle jednak, choć obiecało usunięcie, to na razie drzewka zostawiło. Z jednej strony liczy, że autor ich ulokowania na trawniku bezkonfliktowo przeniesie je w inne miejsce, a z drugiej – radny Mikołaj Brabletz już zaproponował inne rozwiązanie.
- W piątek radni spotykają się z administracją osiedla: zawsze opowiadamy się za zielenią, ale skoro tam będzie prowadzona wymiana rur, to spróbujemy znaleźć inne miejsce dla tych drzewek – mówi Mikołaj Brabletz. - Jeśli się nie zgłosi nasz „ogrodnik”, to spółdzielnia wskaże miejsce, i przesadzimy je, by żyły i cieszyły swoją obecnością mieszkańców.
Spór o drzewka może przynieść jeszcze jedną korzyść – okazuje się, że i radni i osiedle przymierzają się do sadzenia roślin, w tym drzew: nic nie stoi na przeszkodzie, by mając zbieżne plany robili to w porozumieniu.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Miejskie Historie - Trzcianka:
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?