Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwokat, biznesmen, "mózg" gangu oszustów - kim jest Dubieniecki? [WIDEO]

Marcin Banasik
Marcin Dubieniecki odmówił składania wyjaśnień w prokuraturze
Marcin Dubieniecki odmówił składania wyjaśnień w prokuraturze Fot. Michał Gąciarz
Śledztwo. Kariera młodego adwokata zaczęła się w kancelarii ojca w Kwidzynie. Później był ślub z córką Lecha Kaczyńskiego i nieudana przygoda z polityczną prawicą. Kolejnym etapem życia krewkiego mecenasa były interesy, które skończyły się poważnymi zarzutami.

Posiedzenie aresztowe w sprawie piątki podejrzanych o wyłudzenie 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych trwało wczoraj do późnych godzin wieczornych.

Czytaj także: Dubieniecki może wyjść na wolność [WIDEO] >>

Marcin Dubieniecki ( zgodził się na publikację danych osobowych) został zatrzymany w niedzielę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku ze śledztwem w sprawie wyłudzenia 13 mln zł z PFRON, działaniem w zorganizowanej grupie przestępczej i praniem brudnych pieniędzy. Działalność przestępcza związana była m.in. z dofinansowaniem zatrudnienia osób niewidomych i słabo widzących.

Autor: Marcin Banasik

Adwokat nie chce mówić
Na polecenie krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej funkcjonariusze CBA zatrzymali w sumie pięć osób: Marcina Dubienieckiego, jego kuzyna Wiktora D., Grzegorza D., Katarzynę M. i Beatę W. Wszyscy zostali przewiezieni do krakowskiej prokuratury, gdzie złożyli wyjaśnienia. Jedynie adwokat odmówił składania wyjaśnień. Marcin Dubieniecki i Wiktor D. usłyszeli zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON-u i prania brudnych pieniędzy.

Katarzynie M. (partnerce Dubienieckiego) postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON-u i prania brudnych pieniędzy. Kolejni podejrzani - Grzegorz D. i Beata W. pozostają pod zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenia 13 mln zł z PFRON. - Ze względu na dobro śledztwa nie udzielamy informacji, czy podejrzani przyznali się do stawianych im zarzutów - mówi prokurator Piotr Kosmaty, rzecznik krakowskiej PA.

Dyscyplinarki mecenasa
W związku z zarzutami wobec adwokata do sądu dyscyplinarnego zostanie złożony wniosek o zawieszenie go w wykonywaniu zawodu. - Postępowanie zostanie wszczęte, kiedy Okręgowa Rada Adwokacka otrzyma informacje na temat treści zarzutów, które Prokuratura Apelacyjna w Krakowie postawiła Marcinowi Dubienieckiemu - mówi Jakub Tekieli, rzecznik dyscyplinarny ORA w Gdańsku.

Katalog kar w postępowaniu dyscyplinarnym jest dosyć szeroki, od upomnienia po wydalenie z zawodu. - W związku z wagą zarzutów do sądu dyscyplinarnego zostanie złożony wniosek o zawieszenie mecenasa w wykonywaniu zawodu na czas toczącego się postępowania dyscyplinarnego - dodaje Jakub Tekieli.

Co ciekawe, w sprawie mecenasa Dubienieckiego toczyło się już wcześniej postępowanie dyscyplinarne. W 2012 r. sąd dyscyplinarny udzielił mu nagany za naruszenie etyki zawodowej obelżywą wypowiedzią dla mediów. Chodziło o odpowiedź dla "Dziennika Bałtyckiego". Dubieniecki, pytany o spółkę ze skazanym za wyłudzenie Adamem S., którego ułaskawił potem prezydent Lech Kaczyński, odparł dziennikarzom: "Jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni". Dopytywany, skończył rozmowę słowami: "Niech się pan odp...".

Od lewicowca do pisowca
Marcin D. jako początkujący prawnik pracował w kancelarii swojego ojca w Kwidzyniu. Podobnie jak ojciec, działacz SLD, szukał swojej szansy na lewicy - został członkiem Stowarzyszenia Ordynacka i Stowarzyszenia "Czerwonej Róży". W 2002 r. kandydował na radnego Kwidzynia z listy SLD, dostał 34 głosy. Wiosną 2007 r. poślubił Martę Kaczyńską. Po katastrofie smoleńskiej mąż Marty zaczął zachowywać się jak wieloletni PiS-owiec. Ogłosił np., że katastrofa mogła być zamachem na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Krewki charakter Dubienieckiego dał o sobie znać, gdy błyskawicznie skłócił się z pomorskimi działaczami PiS. Posłance Jolancie Szczypińskiej doradził w liście, aby "włożyła różę w zęby i przespacerowała się po Słupsku z jakimś księdzem".

Gdy Szczypińska stwierdziła, że jego zachowanie to "popis rzadkiego chamstwa", zagroził, że pozwie ją do sądu.

Osoby, które miały styczność z adwokatem, mówią o nim: przebojowy, krnąbrny i bezczelny, przyjaciół łatwo zamieniał w wrogów. Często również słychać określenie szpaner. Tenis, jazda konna, dobre samochody to jego hobby.

Śledztwo w sprawie wyłudzenia 13 mln zł prowadziła od kwietnia 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Z uwagi na skomplikowany charakter tego śledztwa - w listopadzie 2014 r. zostało ono przekazane do Prokuratury Apelacyjnej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski