Fot. mat. prasowe
Jeśli za adaptację „Wichrowych wzgórz” zabiera się Andrea Arnold, laureatka Oscara za krótkometrażową „Osę”, autorka głośnych filmów „Fish Tank” i „Red Road”, to należy się spodziewać obrazu, o którym nie zapomnimy przez długi czas.
Arnold fascynuje kino społeczne, bliskie człowiekowi i jego emocjom. Dlatego zrezygnowała ze skostniałej konwencji dramatu kostiumowego, stawiając na maksymalny realizm. Powstała opowieść o ekstremalnie silnych uczuciach, a zarazem jedna z najwierniejszych rekonstrukcji życia na przełomie XVIII i XIX wieku w historii współczesnego kina.
– Nigdy nie lubiłam adaptacji – mówi Andrea Arnold, reżyserka i współscenarzystka „Wichrowych wzgórz”. – Literatura to całkowicie inny żywioł niż film. W dodatku najczęściej samowystarczalny i kompletny. Zdziwiłam więc samą siebie tą decyzją. I to takiej książki! Gotyckiej, feministycznej, sadomasochistycznej, socjalistycznej, freudowskiej, kazirodczej, pełnej przemocy i bebechów. Próba połączenia tych wszystkich składników to zadanie na pewno ambitne, a może po prostu głupie, które w dodatku nie odda sprawiedliwości książce. Ale czułam, że nie mam specjalnego wyboru. Od kiedy myśl o tej adaptacji pojawiła się w mojej głowie, nie chciała jej już opuścić. Nawet kiedy pojawiły się poważne problemy, nie mogłam przestać.
Od momentu publikacji w 1847 roku jedynej powieści Emily Brontë „Wichrowe wzgórza” były jednym z najchętniej czytanych, analizowanych i inspirujących dzieł literatury na świecie. Miały wpływ na powstanie niezliczonych dramatów, wierszy, baletów, oper czy filmów.
W rolach głównych występują: Kaya Scodelario, Olivier Milburn, James Howson.
Rafał Stanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?