30 groszy dziennie - tyle według Rzecznika Praw Dziecka - wynosi kieszonkowe wypłacane dzieciom w wielu polskich domach dziecka. Marek Michalak podkreśla, że to kwota uwłaczająca godności i interweniuje w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. - Dziecko przez kilka dni musi oszczędzać, aby kupić wodę w sklepiku szkolnym - zaznacza rzecznik.
Rzecznik Praw Dziecka: Chcemy zaostrzenia kar wobec przestępców dzieci
Źródło:Agencja Informacyjna Polska Press
Do jego biura trafia sporo skarg od dzieci na zbyt niskie kieszonkowe. - Wychowankowie skarżyli się, że jego wysokość nie wystarcza do zaspokojenia ich podstawowych potrzeb, a niektórzy informowali, że miesięcznie dostają zaledwie 10 złotych - mówi Łukasz Sowa z biura RPD. Rzecznik postanowił więc zainterweniować w resorcie polityki społecznej. Jednak jego wystąpieniem oburzeni są przedstawiciele domów dziecka, którzy wysłali nawet do Marka Michalaka list. Pytają w nim, skąd wziął takie informacje.
- Znam sporo domów dziecka, ale nie słyszałam, by w którymś z nich kieszonkowe wynosiło tylko 10 złotych - zaznacza Elżbieta Rydz-Szczepaniec, dyrektor Domu Dziecka w Bochni. W jej placówce dzieci dostają zwykle od 30 do 80 zł. - Czasem żałujemy, że nie możemy im przyznać większej kwoty, bo niektórzy zasługują na nagrodę - przyznaje dyrektorka.
Dzieci przebywające w domach dziecka mają ustawowo zagwarantowane prawo do otrzymywania kieszonkowego, czyli pieniędzy, które mogą wydać na wybrany przez siebie cel. Rozporządzenie ministra polityki społecznej reguluje z kolei jego wysokość. Miesięcznie nie może to być mniej niż 10 zł, ani więcej niż 80 zł. O tym, ile pieniędzy dostaje dziecko, ostatecznie decydują dyrektorzy placówek. Często uzależniają oni wysokość kieszonkowego od zachowania czy wyników w nauce.
- Na kieszonkowe trzeba sobie zasłużyć - przyznaje Ania, podopieczna krakowskiego domu dziecka. Sama dostaje miesięcznie najczęściej 50 zł, bywa, że nieco więcej, ale Ania jest studentką i jej potrzeby są znacznie większe (i kosztowniejsze) niż młodszych dzieci.
11-letni Piotrek, mieszkający w tym samym domu, dostaje miesięcznie 30 zł. Pieniądze zwykle szybko się rozchodzą, bo Piotrek jest kolekcjonerem kart piłkarskich. Za to, co zostanie, kupuje przekąski w szkolnym sklepiku.
- Uważam, że kieszonkowe dla starszych dzieci powinno wynosić minimum 100 złotych, młodszym wystarczy 50 - mówi Anna Czarnik, dyrektorka Centrum Administracyjnego prowadzącego w Krakowie pięć placówek. W podległych jej domach średnio dzieci dostają po 50 zł. Anna Czarnik przyznaje, że czasem kieszonkowe jest obniżane do 10 złotych. - Ale tylko wtedy, gdy wychowanek wagaruje, nie chce się uczyć lub wywiązywać ze swoich obowiązków w domu, a za otrzymane pieniądze kupuje na przykład papierosy - tłumaczy.
Zdaniem Anny Gać, prezes Fundacji „Ekomini”, zajmującej się edukacją ekonomiczną dzieci wysokość kieszonkowego powinna być dostosowana do wieku dziecka i najlepiej by było wypłacane w tygodniowych transzach. Ale zaznacza, że odbieranie kieszonkowego za karę nie jest najlepszym pomysłem.
RPD domaga się od ministerstwa uzależnienia wysokości kieszonkowego od wieku dziecka. Dla maluchów od 5 do 6 lat proponuje po 30 zł miesięcznie, dla 10-latków po 40 zł, a 15-latkom chce dać - 60 zł. Górną granicę proponuje przesunąć z obecnych 80 zł na 120 zł.
- Zgadzam się z rzecznikiem, że kwota 10 złotych kieszonkowego jest niska - podkreśla Bartosz Marczuk, wiceminister polityki społecznej. Jego resort analizuje, czy możliwa będzie podwyżka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
