MKTG SR - pasek na kartach artykułów

20 000 dworów

Redakcja
Urzędnicy resortu skarbu wciąż szacują mienie należne wywłaszczonym

Jacek Świder

Jacek Świder

Urzędnicy resortu skarbu wciąż szacują mienie należne wywłaszczonym

Ponad połowa Polaków (52 proc.) jest za reprywatyzacją - wynika z badań przeprowadzonych w grudniu ubiegłego roku przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Sondaż objął 1066 dorosłych obywateli naszego kraju. Przeciwnych reprywatyzacji było 28 proc. badanych, reszta nie wyrobiła sobie poglądu. Być może do dzisiaj ma już swoje zdanie na wspomniany temat, bowiem, jak dowiedzieliśmy się w Departamencie Rekompensat i Reprywatyzacji Ministerstwa Skarbu Państwa, rząd premiera Buzka lada dzień przedłoży projekt długo oczekiwanej ustawy o reprywatyzacji.
     Pod koniec ubiegłego tygodnia we wspomnianym departamencie MSP można było usłyszeć niezmienną, powtarzaną od kilku tygodni formułę: "Szacujemy wielkość roszczeń byłych właścicieli na podstawie ankiet, jakie napłynęły z terenowych delegatur resortu. Mamy nadzieję, że zdążymy do końca kwietnia".
     Wspomniane ankiety byli właściciele składali do końca lutego. Mimo iż poinformowano o informacyjnym charakterze owych druków, wiele, zwłaszcza starszych osób jechało do delegatur MSP w całym kraju, obawiając się utraty prawa do udziału w reprywatyzacji. Szczególnie pod koniec lutego krakowska delegatura Ministerstwa Skarbu Państwa przeżywała oblężenie osób pozbawionych majątku przez PRL. Podobnie było np. w Katowicach i Wrocławiu.
     Ankiety miały pokazać, jakie roszczenia mają wywłaszczeni. Ile dawniej prywatnych zakładów przemysłowych zagarnął komunistyczny reżim. Jak wielkie są żądania obywateli pozbawionych ziemskich majątków...
     Do resortu wpłynęło, jak wynikało z pierwszych szacunków, ok. 20 tys. wypełnionych ankiet.
     Magdalena Falkowska, główny specjalista w Departamencie Reprywatyzacji i Rekompensat Ministerstwa Skarbu, jeszcze pod koniec marca, zastrzegając, iż są to jej własne, bardzo wstępne szacunki, stwierdziła, że łączna wartość roszczeń "może dojść do 120 mld zł". Nie licząc kwot, związanych z kosztami wprowadzenia w życie ustawy reprywatyzacyjnej, które sięgną 180-185 mln zł. Według Falkowskiej, ustawa dotyczyć będzie ok. 180 - 200 tys. osób, z których połowa to zabużanie.
     Dokładne dane, określane jako "Straty i roszczenia polskich ziemian" przekazuje do publicznej wiadomości Polskie Towarzystwo Ziemiańskie z Krakowa. Według tego stowarzyszenia w latach 1944-45 skonfiskowano 2,7 mln hektarów ziemi ornej, 1 mln 700 tys. ha lasów, przeszło 88 tys. ha stawów. Dodajmy do tego 20 tys. przejętych przez PRL dworów (dane upubliczniane przez Polskie Towarzystwo Ziemiańskie mówią o 19 tys. obiektów zniszczonych przez lata socjalizmu).
O reprywatyzacji mówi się od 1989 r., czyli od początku przemian ustrojowych w Polsce. Demokracja i gospodarka rynkowa stworzyły warunki do opracowania kilku projektów ustawy reprywatyzacyjnej. Nikt, niezależnie od politycznej opcji, nie odważył się definitywnie odrzucić idei reprywatyzacji. Żadna też polityczna siła nie odważyła się owej reprywatyzacji przeprowadzić.
     Najbardziej zapadł w pamięć projekt reprywatyzacji proponowany przez koalicję PSL-SLD, opracowany wiosną 1994 r. i podpisany przez ówczesnego ministra przekształceń własnościowych Wiesława Kaczmarka. Przeciwnicy od razu ochrzcili ów projekt "ustawą wywłaszczeniową". Jako jedyną formę świadczenia przyjęto wtedy bony rekompensacyjne.
     W resortowym komentarzu do podpisanego przez Wiesława Kaczmarka projektu napisano, iż "w aktualnym systemie prawnym nie istnieje pojęcie reprywatyzacja. Jest to określenie potoczne, dotyczące pewnych zjawisk związanych ze skutkami procesów nacjonalizacyjnych, jakie miały miejsce w Polsce po II wojnie światowej. Dlatego ustawa nie powinna używać słowa reprywatyzacja. Proponuje sie termin rekompensaty."
Rząd premiera Buzka w swoim programie, w części dotyczącej przemian własnościowych, uznał reprywatyzację za dziejową konieczność.
     Ogólne zasady nowego projektu ustawy reprywatyzacyjnej znane są od dłuższego czasu. Przewiduje się, że realizacja roszczeń byłych właścicieli bądź ich spadkobierców będzie się odbywała w trybie administracyjnym. Zainteresowani składać mają wnioski (na specjalnie przygotowanych formularzach) u wojewodów. Tam, gdzie to będzie możliwe, nastąpi zwrot mienia w naturze. W pozostałych przypadkach oferowany będzie majątek zastępczy. Trzecią formą realizacji roszczeń (najprawdopodobniej najpopularniejszą) będzie przydział bonów reprywatyzacyjnych.
     Przygotowywany projekt obejmuje mienie znacjonalizowane oraz pozostawione na obszarach leżących obecnie poza terytorium Polski. W przypadku repatriantów zza Buga potrzebne będą informacje z Urzędu Repatriacyjnego, z którym zetknęli się w tamtym czasie Polacy przesiedlani na zachód. Pomocne staną się także wypisy z ksiąg wieczystych. W przypadku mienia zabużańskiego pomoc będą oferowały konsulaty RP. Jeżeli z różnych względów dotarcie do informacji zawartych w księgach wieczystych okaże się niemożliwe, potrzebne będzie postępowanie sądowe i oświadczenia dwóch świadków.
     Ponieważ w wielu przypadkach osobami uprawnionymi będą spadkobiercy, konieczne będzie "nabycie praw do spadku" ustalane w postępowaniu spadkowym.
     Podstawową zasadą przygotowywanego projektu ustawy o reprywatyzacji będzie poszanowanie praw osób, które nabyły lub otrzymały mienie od państwa w dobrej wierze. Niczego więc nie muszą się obawiać rolnicy, którzy otrzymali ziemię na podstawie dekretu o reformie rolnej.
Według Emila Wąsacza, szefa resortu skarbu, potrzeby związane z uwłaszczeniem obywateli zamykają się przewidywaną kwotą 140 mld zł. Dokapitalizowanie reformy ubezpieczeń społecznych pochłonie 20 mld zł. Reprywatyzacja - 40 mld zł (szef resortu takie szacunki czynił kilka tygodni temu, gdy nie były znane wyniki ankiet reprywatyzacyjnych). Program emisji świadectw rekompensacyjnych (rekompensaty dla sfery budżetowej i emerytów za brak waloryzacji świadczeń na początku lat 90) będzie kosztował następne 14 mld zł. Zdania na temat roszczeń są jak widać różne.
     Minister Wąsacz za priorytetowy uznał program reprywatyzacji. Winą za brak postępu w pracach nad uchwaleniem ustawy reprywatyzacyjnej obarczył poprzednią koalicję (kilka lat zwłoki). Jak zapewnił szef resortu skarbu, trwają obecnie intensywne prace legislacyjne nad ustawą, która przewiduje emisję bonów reprywatyzacyjnych (w sytuacjach, gdy oddanie majątku w naturze lub w mieniu zastępczym nie będzie możliwe). Emil Wąsacz za błąd uznał zrzeczenie się przez Polskę roszczeń wobec innych państw i przejęcie na siebie obowiązku zadośćuczynienia np. za utracone mienie zabużańskie.
Niedawno o włączenie do ustawy o reprywatyzacji kwestii rozliczenia przedwojennych papierów wartościowych zaapelował do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza rzecznik praw obywatelskich prof. Adam Zieliński. Problem dotyczy papierów wartościowych emitowanych lub gwarantowanych przed dniem 1 września 1939 r. przez skarb państwa lub samorząd terytorialny.
     W sprawie reprywatyzacji lasów musiała zebrać się specjalna komisja, złożona z przedstawicieli ministerstw: Skarbu Państwa oraz Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Komisja ustaliła, że tzw. zwrotowi w naturze nie będzie podlegał ani las, ani grunty rolne, znajdujące się wewnątrz kompleksów lasów państwowych. Zaproponowano inny sposób rekompensaty dla byłych właścicieli: wyhodowanie drzewostanu na innych gruntach, znajdujących się w zasobach Agencji Rolnej i własności skarbu państwa, a następnie przekazywanie ich osobom uprawnionym z mocy ustawy reprywatyzacyjnej. Oddawanie w naturze istniejących drzewostanów byłoby, zdaniem wielu leśników, tragedią polskich lasów.
     Mimo wielu lat pracy nad sposobem oddania zagrabionego mienia projekt ustawy reprywatyzacyjnej wciąż budzi zastrzeżenia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski