Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

16 lat temu północno-wschodni teren od Krakowa nawiedziła trąba powietrzna, pozostawiając kilkukilometrowy pas zniszczeń

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Po nawałnicy potężne, blaszane płaty znajdowały się w najdziwniejszych miejscach
Po nawałnicy potężne, blaszane płaty znajdowały się w najdziwniejszych miejscach Aleksander Gąciarz
Kilkadziesiąt uszkodzonych budynków, setki powalonych i połamanych drzew, zniszczone samochody, połamane słupy linii energetycznych, zamulone odcinki dróg. Tak w największym skrócie wyglądał bilans nawałnicy, która 16 lat temu, w nocy z czwartku na piątek przeszła nad zachodnią częścią powiatu proszowickiego.

Dostęp do telefonu zaufania będzie utrudniony

Nocna nawałnica uszkodziła poważnie kilkadziesiąt budynków

W Szkole Podstawowej w Niegardowie wszystko było już gotowe na przyjęcie uczniów. - Pomalowaliśmy kilka sal lekcyjnych, umyliśmy wszystkie okna. Szkoła była posprzątana - mówi 16 lat temu po przejściu nawałnicy dyrektor Irena Mazur, przedzierając się przez gęstwę otaczających szkolny budynek gałęzi, zwisających tuż nad ziemią kabli energetycznych i odłamków gruzu.

- Pracujemy od kilku godzin. Teren został już przez nas zabezpieczony. Wspólnie z ochotnikami z Karwina przedarliśmy się przez połamane drzewa, żeby zrobić dojście do budynku - mówił kpt. Krzysztof Kowalski z Komendy Powiatowej PSP w Proszowicach.
Szkoła w Niegardowie nie ma dachu, a przynajmniej znacznie większej jego części. Dwie trzecie pokrycia zostało zerwane przez nocną nawałnicę. Jedna część, z drewnianą więźbą, wylądowała na zapleczu stojącego obok Banku Spółdzielczego. Druga, potężny płat bordowej blachy, leży pogięta jakieś 70 metrów dalej, ma chodniku po drugiej stronie ulicy. Na tych drzewach i słupach, które wytrzymały potężny napór wiatru, wiszą przyczepione fragmenty dachowych ociepleń.

Bez dachu nad głową

Kilkaset metrów dalej w kierunku Słomnik Zdzisław Grudzień i jego rodzina zostali bez dachu nad głową. Dosłownie. Zerwana przez wichurę blacha wylądowała na podwórku, przygniatając w dodatku dwa zaparkowane samochody osobowe. Uszkodzeniu uległy też fragmenty murów. - To był moment, wszystko trwało może 10 minut. Zerwany dach położyliśmy w zeszłym roku - opowiada właściciel chwilę po tym, jak wspólnie z sąsiadami i strażakami udało się zerwane poszycie równo ułożyć na podwórku. Jeden z samochodów, na który spadł trzystukilogramowy komin z ceramicznej cegły, został kompletnie rozbity. Drugi ucierpiał nieco mniej.

Pół godziny burzy

Takie historie, jaka stała się udziałem Zdzisława Grudnia można było wczoraj w Niegardowie i sąsiednich miejscowościach usłyszeć kilkadziesiąt razy. Takich przypadków, jak u mieszkającego obok Krzysztofa Jasińskiego, któremu wichura zerwała kilkadziesiąt dachówek ze stodoły i złamała rosnącego przed domem świerka, było kilka razy więcej. - Zgasło światło, pół godziny burzy, a za chwilę świeciły gwiazdy - wspominał.

Burza, której towarzyszyły potężne wyładowania atmosferyczne (w oddalonych około 10 kilometrów Proszowicach o 1 w nocy było tak jasno od nieustannych błysków, że można było nieomal czytać gazetę) i wichura, według wstępnych szacunków bardzo poważnie uszkodziła około 40 budynków w Niegardowie, Niegardowie Kolonii, Muniaczkowicach, Piotrkowicach Wielkich, Dalewicach. Mniejszych uszkodzeń, zamulonych dróg i połamanych drzew trudno się w ogóle doliczyć, gdyż wichura dotknęła cały powiat proszowicki. W Biórkowie Wielkim wiatr połamał drzewa w parku podworskim. Poczynił też spustoszenie wzdłuż brzegów Szreniawy w Piotrkowicach Wielkich.

- Żeby przedrzeć się przez kilometrowy odcinek drogi do Niegardowa dwanaście osób, wyposażonych w cztery piły spalinowe, musiało pracować non stop przez blisko 3 godziny. Ja czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem - opowiada Aleksander Szopa z Piotrkowic Wielkich.

"Czegoś takiego nie pamiętam"

Sformułowanie "przeżyłem tutaj 40 (50, 60 itd.) lat, ale czegoś takiego nie pamiętam, było chyba najczęściej powtarzanym stwierdzeniem w Niegardowie i okolicy. Wjeżdżając do miejscowości od strony Proszowic na około dwukilometrowym odcinku można było oglądać uszkodzone bądź zerwane dachy. Potężne blaszane płaty znajdowały się w najdziwniejszych miejscach. - Całe szczęście, że to wszystko zdarzyło się w nocy. Gdyby był dzień i ludzie wybiegliby, by cokolwiek uratować, mogło zakończyć się nawet ofiarami śmiertelnymi - mówi sołtys Wiesław Kaliniak, który - w co aż trudno uwierzyć - aż do rana nie zdawał sobie sprawy ze skali zniszczeń.

- Obudziłem się około wpół do drugiej, widziałem, że jest burza, ale zaraz położyłem się spać. Tymczasem rano się okazało, że pół kilometra dalej ludzie przeżyli kataklizm - dodaje, stojąc na chodniku przy głównej drodze, gdzie co kilkadziesiąt metrów grupki mieszkańców rozpamiętują wydarzenia ostatnich godzin. Urywane, pojedyncze cytaty mówią wiele: "U sąsiada dach podniosło do góry i postawiło w tym samym miejscu. Wygląda normalnie, ale wszystko trzeba budować od nowa". "Przyjedź do nas, to się rozpłaczesz". "Jadąc widziałem z drogi dziecięce łóżeczko. Stało na poddaszu. Dachu już nie było". itd. Zdarza się, że co jakiś czas młodzi ludzie robią z samochodów zdjęcia telefonami komórkowymi. Nie muszą nawet wysiadać, bo pojazdy są bez szyb.

Szacujący wielkość szkód Piotr Wójcik z Urzędu Gminy w Koniuszy narzeka na przepisy. - Nie możemy nawet wydać ludziom folii, żeby prowizorycznie zakryli dachy - mówił.

Jedyne pocieszenie to fakt, że większość właścicieli uszkodzonych budynków zdążyła je ubezpieczyć. - Przynajmniej z tym nie ma większych problemów i poszkodowani powinni dostać odszkodowania. W przypadku gminy, poza szkołą, został uszkodzony budynek ośrodka zdrowia - mówi zastępca wójta Koniuszy Jacek Tomasik. Jego zdaniem nie powinno być problemów z tym, by 1 września dzieci w Niegardowie rozpoczęły naukę w swojej szkole. - Sama konstrukcja budynku nie uległa uszkodzeniu - _wyjaśnia.

Oto najlepsze miasta do życia w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 16 lat temu północno-wschodni teren od Krakowa nawiedziła trąba powietrzna, pozostawiając kilkukilometrowy pas zniszczeń - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski