MKTG SR - pasek na kartach artykułów

10 zdarzeń, do których nie powinno dojść

Redakcja
Do wrześniowej powodzi w Piotrowicach nie doszłoby, gdyby wyrwa w wiślanym wale została wcześniej załatana Fot. Aleksander Gąciarz
Do wrześniowej powodzi w Piotrowicach nie doszłoby, gdyby wyrwa w wiślanym wale została wcześniej załatana Fot. Aleksander Gąciarz
Każdy rok niesie za sobą zdarzenia dobre i złe. Ten, który się kończy, wyjątkowo obfitował w te drugie. O ile jednak niektórym zjawiskom zapobiec nie sposób, to są takie, których z całą pewnością można było uniknąć.

Do wrześniowej powodzi w Piotrowicach nie doszłoby, gdyby wyrwa w wiślanym wale została wcześniej załatana Fot. Aleksander Gąciarz

Powiat proszowicki 2010. Minorowe podsumowanie kończącego się roku

Zawinił człowiek: brak wyobraźni, nieodpowiedzialność, niedbalstwo, brak dobrej woli, zbyt łatwo dawane obietnice, czasem nadmierna pewność siebie. Dzisiaj przypominamy dziesięć z nich. Może ta lektura pozwoli uniknąć podobnych błędów w przyszłości. Od razu zaznaczamy, że wybór jest całkowicie subiektywny i pewnie każdy z Czytelników, zapytany o takie zjawiska mijającego roku, wybrałby inną dziesiątkę.

Pomieszanie z poplątaniem

Większość pacjentów, którzy na początku roku zjawili się na izbie przyjęć proszowickiego szpitala została zaskoczona zmianą obowiązujących tam zasad. Okazało się, że już nie mogą skorzystać z usług izby, tylko muszą udać się do innego pomieszczenia na terenie szpitala, gdzie dyżurowali lekarze z prywatnej spółki. To jej dyrekcja szpitala - która nie doszła do porozumienia z lekarzami podstawowej opieki medycznej - zleciła tzw. opiekę całodobową nad osobami, które nie są pacjentami ośrodków zdrowia, wchodzących w skład SPZOZ. W efekcie powstało zamieszanie, ale też poczucie dzielenia pacjentów na lepszych i gorszych. W dodatku lekarze ze spółki nie dysponowali prawie żadnym sprzętem specjalistycznym, co powodowało, że pacjenci byli często z powrotem kierowani na izbę przyjęć. Pomieszanie z poplątaniem.

Drogowa tragedia w Opatkowicach

W styczniu w Opatkowicach samochód osobowy najechał na trójkę nastolatków. Dwaj z nich zginęli. Jak się okazało kierowca samochodu był nietrzeźwy. Kilka miesięcy później sąd skazał go na karę więzienia. Oczywiście wypity alkohol był bezpośrednią przyczyną tragedii. Ale były też inne. Chłopcy szli nieprawidłową stroną jezdni, mieli na sobie ciemne ubrania. Droga w tym miejscu jest nieoświetlona, a pobocze było nieodśnieżone.

Jaka jest strategia

Podział środków na unijne projekty zwykle budzi emocje. Pominięci są zawsze niezadowoleni. Jednak sposób rozdziału dotacji na obiekty oświatowe i sportowe wzbudził kontrowersje wcześniej nie notowane. W dodatku w głównych rolach wystąpiły gminy z powiatu proszowickiego. Oto sklasyfikowane w pierwszej dziesiątce po ocenie merytorycznej projekty Radziemic i Nowego Brzeska nie otrzymały pieniędzy. Z kolei przyznano je dla wniosku gminy Koniusza, który znajdował się poza pierwszą setką. Efekt był taki, że Eugeniusz Skoczeń na czele grupy niezadowolonych wójtów wkroczył nieproszony na posiedzenie zarządu województwa. Cel częściowo osiągnął: Radziemice środki dostały. Sprawa pokazała jednak, że kilkumiesięczne sprawdzanie projektów pod kątem poprawności formalnej i jakości merytorycznej tak naprawdę można sobie darować. Szkoda czasu i pieniędzy, skoro i tak zarząd na etapie tzw. oceny strategicznej może wszystko zmienić.

Ostatnia wyprawa kajakiem

Po ulewie z 4 czerwca poziom rzek był rekordowy. Szreniawa w Piotrkowicach Wielkich ledwie mieściła się w korycie. W takich warunkach przejażdżka kajakiem wydaje się szaleństwem. A jednak 47-letni krakowianin zdecydował się na to. Co gorsze, zabrał ze sobą sześcioletnie dziecko znajomych. Oboje zginęli, gdy przewrócony kajak przepłynął przez jaz w sąsiedztwie miejscowego tartaku. Ich ciała udało się odnaleźć dopiero po kilkunastu dniach, gdy woda w rzece nieco opadła.

Awantura o busy

Szczegółowe przypominanie tego, dlaczego latem doszło do awantury o busy, zajęłoby zbyt wiele miejsca. Najważniejsze są efekty. Pierwszym było kilkugodzinne zawieszenie kursów przez większość przewoźników, drugim wyznaczenie tymczasowej lokalizacji przystanku dla busów, wreszcie trzecim - ich przeprowadzka w nowe miejsce. Stron konfliktu było kilka: miasto, firma Rogala, firma AD, przewoźnicy. Każdy miał swoje argumenty, których twardo bronił. Wszyscy przekonywali, że działają zgodnie z prawem. Tylko pasażerowie przez kilka tygodni nie do końca mogli to wszystko zrozumieć.

Tajemnica tragedii w Niegardowie

Gdy uczniowie przygotowywali się do zajęć szkolnych po wakacjach, w niewielkim domu w Niegardowie pracowały ekipy dochodzeniowe. Na terenie posesji znaleziono dwie zamordowane kobiety: matkę i córkę. Obie zginęły od ciosów twardym narzędziem. Sprawca podwójnego zabójstwa powiesił się w piwnicy jednego z proszowickich bloków. Zagadka tego, co dokładnie stało się w Niegardowie w ostatni weekend sierpnia, a raczej tego, dlaczego do tego doszło, już chyba nie zostanie rozwikłana. Mężczyzna był szwagrem starszej z kobiet. Był postrzegany jako osoba spokojna. Nigdy wcześniej nie dochodziło między nimi do konfliktu. A jednak trzy osoby nie żyją...

Wrześniowa powódź w Piotrowicach

Gmina Koszyce przeżyła w tym roku kilka powodzi i podtopień. O ile jednak tym wiosennym trudno było zapobiec, to tej wrześniowej - na pewno. Wyrwa w wiślanym wale, która powstała w maju, ziała przez wiele miesięcy. Na skutek trwających w Małopolskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych procedur i formalności (przygotowanie projektu, przetargu...) natura w końcu straciła cierpliwość i udowodniła, że późnym latem Wisła też może przybrać na tyle, by przedostać się poza wały. W efekcie setki hektarów leżących w okolicy ujścia Nidzicy do Wisły po raz kolejny znalazły się pod wodą.

Piłkarska ciuciubabka

Przez cały rok piłkarze Proszowianki zamiast koncentrować się na treningach i jak najlepszej grze, myśleli o tym, jak wymusić na działaczach i gminie wypłaty obiecanych diet i premii. Próbowali różnych środków: zawieszali treningi, opóźnili wyjście na mecz, tylko groźby oddania spotkania derbowego z Nadwiślanką walkowerem nie spełnili. Pewnie dlatego, że jako wychowankowie klubu (w zdecydowanej większości) czują się z nim mimo wszystko mocno związani. Na szczęście końcówka roku przyniosła nadzieję, że wkrótce Proszowianka stanie się klubem normalnym.

Najdłuższa sesja Rady Powiatu

Inauguracyjna sesja proszowickiej Rady Powiatu trwała... sześć dni. Od środy (1 grudnia) do poniedziałku (6 grudnia). Wszystko przez to, że PSL wystawił dwie kandydatki na przewodniczącą rady, a radni jakoś nie potrafili się na żadną z pań zdecydować. Rozstrzygnięcie przyniosło dopiero trzecie głosowanie poprzedzone podpisaniem umowy koalicyjnej PSL z PO. Sposób postępowania partii zwycięskiej w wyborach na pewno nie dodał jej powagi w oczach wyborców.

Co cztery głowy to nie trzy?

Powiatowi koalicjanci z PSL i PO uznali, że zarząd powiatu powinien liczyć cztery osoby. Tymczasem tak naprawdę nie przedstawiono żadnego argumentu, który za takim rozwiązaniem by przemawiał. Dotychczas zarząd liczył trzy osoby, a i tak słychać było opinie, że wszystkim osobiście kieruje starosta. Więcej osób w zarządzie to większe koszty jego funkcjonowania. Takie posunięcie opłaci się tylko wówczas, gdy dzięki poparciu we władzach wojewódzkich PO, do powiatu rzeczywiście wpłyną znaczące fundusze europejskie. Poczekamy, zobaczymy...

Aleksander Gąciarz

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski