Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 Asów Małopolski. Najlepszy rok w karierze

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
Mistrzyni karate Klaudia Mleko zachwyca nie tylko talentem, wynikami i wszechstronnością, ale i urodą
Mistrzyni karate Klaudia Mleko zachwyca nie tylko talentem, wynikami i wszechstronnością, ale i urodą Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z 19-letnią zawodniczką Krakowskiego Klubu Karate Tradycyjnego KLAUDIĄ MLEKO z Szarowa, wybraną największą sportową Nadzieją Małopolski w naszym plebiscycie.

- Jest Pani zaskoczona wyborem Czytelników „Dziennika Polskiego”?

- W pewnym stopniu - tak. Śledziłam wyniki głosowania. Cały czas kręciłam się koło pierwszego miejsca, ale do końca nie było wiadomo, kto wygra. Wymieniałam się miejscami między innymi z moją koleżanką klubową Wiktorią Zachariasz. Zwycięstwo jest dla mnie bardzo miłym wyróżnieniem. Chciałabym podziękować tym wszystkim, którzy na mnie głosowali. To także ich sukces, bo wszyscy wzajemnie się spieraliśmy.

- To Pani debiut w naszym plebiscycie, i od razu zwycięski...

- Tak, ale na uroczystej gali byłam po raz drugi, bo kilka lat temu wystąpiłam w specjalnym pokazie karate. Pamiętam, że robiliśmy sobie wspólne zdjęcia z Robertem Korzeniowskim, Eweliną Kobryn i Agnieszką Radwańską.

- Od kiedy trenuje Pani karate tradycyjne?

- Od czasu, kiedy chodziłam do trzeciej klasy Szkoły Podstawowej w Szarowie. Widziałam plakaty o zapisach na karate. Prosiłam mamę, żeby mnie zapisała do sekcji i zaprowadziła mnie do trenera Rafała Wajdy. Gdy byłam mała, jeździła ze mną na zawody. Moi rodzice, Wioletta i Mirosław, do dziś mi kibicują i wspierają mnie. Młodszy brat, 11-letni Daniel kiedyś też trenował karate, a teraz uprawia judo w MOSiR Bochnia.

- Od 2009 roku w Pucharze Polski i Europy, mistrzostwach kraju, Europy i świata - w rywalizacji dzieci, kadetek, juniorek oraz młodzieżowców - zdobyła Pani łącznie 40 medali: 16 złotych, 8 srebrnych i 16 brązowych. I to w różnych konkurencjach: kata, kumite, kogo kumite, enbu i fukugo. Jak Pani tego dokonała?

- To efekty ciężkiego treningu, pięć razy w tygodniu. Tylko w weekendy mam wolne, oczywiście, jeśli nie startuję i gdy nie przygotowuję się do większych imprez. Staram się być wszechstronna, nie ćwiczyć tylko jednej konkurencji, nie być - jak my mówimy - „kataciarą” lub „kumiciarą”. Dotychczasowe osiągnięcia zawdzięczam mojemu trenerowi Rafałowi Wajdzie. Gdyby nie on, na pewno nie odniosłabym tylu sukcesów. Dowodem na to są osiągnięcia także innych zawodniczek i zawodników Krakowskiego Klubu Karate Tradycyjnego (jego siedziba znajduje się przy ul. Racławickiej - przyp.) i miano najlepszego szkoleniowca 2015 roku w kategorii dzieci dla Rafała Wajdy.

- Bywały momenty, że nie bardzo chciało się Pani iść na trening, jechać na kolejny obóz?

- Oczywiście zdarzały się chwile słabości, ale wtedy uświadamiałam sobie, że ktoś inny właśnie idzie na trening, bo chce być lepszy ode mnie. I to była dla mnie najlepsza mobilizacja do tego, by się przełamać i też pójść na zajęcia. Tytułu mistrzyni świata nie zdobywa się bowiem za nic.

- W tym roku w Tauron Arenie Kraków została Pani młodzieżową mistrzynią świata w fukugo i wicemistrzynią w kata.

- To jest najlepszy rok w mojej karierze. W kata mogłoby być jeszcze lepiej, bo zawsze można coś poprawić, ale przegrałam z bardzo dobrą zawodniczką Klaudią Piórek z Gniezna. W tym roku zadebiutowałam w Polskiej Lidze Karate Tradycyjnego, zajmując szóste miejsce. To też sukces, bo zmierzyłam się z seniorkami, byłam najmłodszą zawodniczką. Ten start dodał mi pewności siebie, pozwolił zdobyć kolejne doświadczenie. W przyszłym roku też chciałabym wystąpić w tych zawodach, w których startuje osiem najlepszych zawodniczek w kraju, a wiadomo, jak wysoki poziom prezentują Polki.

- Co oprócz PLKT czeka Panią w 2017 roku?

- Główną impreza będą mistrzostwa Europy, które odbędą się jesienią w Lublinie. Wcześniej wystąpię w mistrzostwach Polski, które będą eliminacjami do kadry. A za dwa lata mistrzostwa świata mają odbyć się w Japonii. Występ w nich byłby dla mnie ogromnym wyzwaniem, ale do tego wydarzenia jest jeszcze sporo czasu. Choć staram się być wszechstronna, marzę, by kiedyś zostać mistrzynią świata seniorek w kumite, bo jest to najbardziej prestiżowa konkurencja.

- Wiem, że trenuje Pani brazylijskie ju-jitsu. Jak do tego doszło?

- Do naszego klubu przyjeżdżał Damian Stasiak z Łodzi, który przez wiele lat trenował karate tradycyjne (był wielokrotnym medalistą największych imprez - przyp.) i właśnie brazylijskie ju-jitsu. Ma czarny pas w obu tych dyscyplinach, a od kilku lat uprawia też mieszane sporty walki, czyli MMA. To on polecił mi klub w Krakowie - Akademię Feniks przy ulicy Ludowej w Podgórzu. Klub istnieje ponad rok. Ja trenuję w nim od sierpnia pod okiem dwóch instruktorów: Dominika Olszewskiego dwa razy w tygodniu i Macieja Kozaka - raz. We wtorki i czwartki mam zajęcia i w karate tradycyjnym, i w brazylijskim ju-jitsu. Chciałam spróbować czegoś nowego, cały czas się rozwijać. Trener Rafał zachęcał mnie do tego. W tym miesiącu odniosłam już pierwszy sukces, bo po sparingach dostałam biały pas i pierwszą belkę. W karate egzamin na czarny pas zdałam w 2012 roku. Dostałam wtedy stopień mistrzowski 1. dan. A w tym roku uzyskałam 2. dan.

- Taka wszechstronność pozwala myśleć o występach w MMA...

- Nie mówię „nie”. Śledzę to, co się dzieje w MMA. Mam swoich ulubionych zawodników. W październiku razem z moim trenerem Rafałem Wajdą i Mateuszem Bąkiem byliśmy na walce Damiana Stasiaka w MMA w Manchesterze. Damian wygrał z Anglikiem Daveyem Grantem przez balachę, czyli poddanie. Założył mu dźwignię na łokieć w trzeciej rundzie.

- Występy godzi Pani z pracą instruktorską i studiami.

- Od dwóch lat prowadzę zajęcia - cztery razy w tygodniu - z grupą dzieci od szóstego roku życia. Najstarsze jeżdżą na zawody. Jestem też studentką pierwszego roku krakowskiej AWF na kierunku wychowanie fizyczne. Wybrałam ten kierunek, ponieważ interesuje mnie pedagogika i chcę być kiedyś dobrym trenerem. Jakoś udaje mi się pogodzić wszystkie obowiązki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski